IV Ka 1314/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy we Wrocławiu z 2014-04-16
Sygn. akt. IV Ka 1314/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 kwietnia 2014r.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Dorota Kropiewnicka (spr.)
Sędziowie SSO Agata Regulska
(...) del. do SO Piotr Wylegalski
Protokolant Justyna Gdula
przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Ireny Głogowskiej
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 16 kwietnia 2014 r.
sprawy S. G.
oskarżonego o przestępstwo z art. 288 § 1 kk
na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Rejonowego w Oławie VII Zamiejscowego Wydziału Karnego z siedzibą w S.
z dnia 18 września 2013 r. sygn. akt VII K 275/13
I. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
a) ustala wysokość wyrządzonej przez oskarżonego szkody na kwotę 7668,05 zł,
b) uchyla orzeczenie o obowiązku naprawienia szkody zawarte w pkt III części dyspozytywnej zaskarżonego wyroku;
II. w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;
III. zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze .
Sygn. akt IV Ka 1314/13
UZASADNIENIE
S. G. został oskarżony o to, że w dniu 24 lutego 2013 roku w miejscowości G. w sposób umyślny dokonał uszkodzenia samochodu osobowego marki A. (...) o nr rej. (...), poprzez rozbicie lamp tylnych pojazdu z prawej i lewej strony, rozbicie reflektora lewego przedniego, połamanie atrapy przedniej oraz uszkodzenie podkładki pod tablicę rejestracyjną o łącznej sumie strat 11 600 złotych, czym działał na szkodę M. D., to jest o czyn z art. 288 § 1 k.k.
Wyrokiem z dnia 18 września 2013 roku, sygn. akt VII K 275/13, Sąd Rejonowy w Oławie:
I. uznał S. G. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, to jest przestępstwa z art. 288 § 1 k.k. i na tej podstawie wymierzył mu karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności;
II. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej w punkcie I kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 2 (dwóch) lat próby;
III. na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązał oskarżonego do naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego M. D. kwoty 11 600 (jedenaście tysięcy sześćset) złotych;
IV. na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 2 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w sprawie w kwocie 210 złotych, w tym opłatę w kwocie 120 złotych.
Apelację od powyższego wyroku wniósł w przewidzianym terminie obrońca oskarżonego S. G. , zaskarżając rozstrzygnięcie w całości, zarzucając mu:
1) błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, iż świadek A. G. rozpoznała oskarżonego jako osobę dokonującą uszkodzeń samochodu, podczas gdy ze względu na słabą widoczność, spowodowaną późną porą nocną, znikomym oświetleniem, a także odległością w jakiej znajdowała się A. G. od osoby dokonującej uszkodzeń, nie była ona w stanie rozpoznać tożsamości sprawcy;
2) błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że szkoda wyrządzona przez oskarżonego miała wartość 11 600 złotych, podczas gdy Sąd, pomimo znajdującego się w aktach sprawy pisma, skierowanego przez ubezpieczyciela tj. L. D., tak do KPP S. jak i Sądu, wskazującego iż toczy się postępowanie o wypłacenie odszkodowania, nie ustalił czy jakiekolwiek odszkodowanie zostało wypłacone pokrzywdzonemu oraz w jakiej wysokości;
3) naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść wyroku, tj. art. 7 k.p.k. - poprzez dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, pozostającą w sprzeczności z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, skutkującą przyjęciem przez Sąd, iż oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu, podczas gdy w oparciu o materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, nie sposób przypisać sprawstwa oskarżonemu;
4) naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na treść wyroku, tj. art. 5 § 2 k.p.k. - poprzez nierozstrzygnięcie zaistniałych w niniejszej sprawie wątpliwości na korzyść oskarżonego, w sytuacji gdy po dokonaniu prawidłowej oceny dowodów Sąd I instancji nie miał podstaw do odrzucenia wersji zdarzenia korzystnej dla oskarżonego.
Wskazując na powyższe skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku i uniewinnienia oskarżonego, a nadto zasądzenia kosztów procesu, w tym zastępstwa adwokackiego, według norm przepisanych, wnosząc również o przeprowadzenie dowodu z pisma L. D. z dnia 26.09.2013r. wraz z załączonym do niego kosztorysem naprawy, na okoliczność ustalenia rzeczywistej wartości szkody oraz wypłaty pokrzywdzonemu M. D. odszkodowania w kwocie 7668,05 złotych przez ubezpieczyciela w dniu 24.02.2013 roku.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje :
Apelację obrońcy oskarżonego S. G. Sąd Okręgowy ocenił jako zasadną jedynie w zakresie zarzutu, podniesionego w punkcie 2 tejże, odnoszącego się do sposobu ustalenia przez Sąd I instancji wysokości szkody, którą swym działaniem spowodował oskarżony, jak również orzeczonego w punkcie III zaskarżonego wyroku środka karnego w postaci obowiązku jej naprawienia, co skutkowało częściową zmianą rozstrzygnięcia. W pozostałym zakresie analizowane orzeczenie jawiło się jako prawidłowe, zaś sam skarżący nie wskazał konkretnych uchybień w procedowaniu, ocenie dowodów czy dokonanej przez Sąd a quo subsumcji, ograniczając się w istocie do subiektywnej polemiki z poczynionymi ustaleniami faktycznymi, polegającej głównie na uwypukleniu okoliczności korzystnych dla oskarżonego.
Tymczasem w niniejszej sprawie, wbrew twierdzeniom skarżącego, sprawstwo i wina oskarżonego S. G., jak również realizacja przezeń znamion zarzucanego mu czynu, a więc przestępstwa z art. 288 § 1 k.k., nie mogły zbudzić najmniejszych wątpliwości, zaś fundamentalna z tego punktu widzenia część ustaleń faktycznych została dokonana w sposób niezaprzeczalnie prawidłowy, w następstwie wnikliwie i rzetelnie przeprowadzonego postępowania dowodowego.
W szczególności za podstawę faktyczną podjętego rozstrzygnięcia Sąd a quo uznał całokształt zgromadzonych w sprawie środków dowodowych, ujawnionych na rozprawie głównej, przede wszystkim zeznania bezpośrednich świadków zdarzenia, a więc A. G. oraz W. K., które to osoby widziały oskarżonego w trakcie realizacji znamion czynu zabronionego. Owe pierwotne środki dowodowe znalazły przy tym pełne poparcie w treści zeznań M. D., H. K. oraz – wbrew twierdzeniom skarżącego, świadków M. Ł. i Ł. P., jak również w treści protokołu z przeprowadzonej czynności oględzin uszkodzonego pojazdu. Powyższe dowody Sąd I instancji poddał wnikliwej analizie, oceniając zarówno ich treść w sposób samoistny, jak i komparatystyczny, co pozwoliło – w świetle niebudzącej wątpliwości i uzupełniającej się wzajemnie treści ich zeznań, uznać iż przedstawiają one wysoką wartość dowodową, nie tracąc równocześnie z pola widzenia pokrewieństwa łączącego A. G. oraz H. i W. K., jak również ich stosunków z oskarżonym.
Tymczasem w treści wniesionego środka odwoławczego skarżący, kwestionując prawidłowość dokonanych ustaleń faktycznych, podniósł w szczególności, że Sąd Rejonowy rozpoznając niniejszą sprawę dokonał nieprawidłowej oceny materiału dowodowego, niezasadnie przyjmując, iż A. G. i W. K. rozpoznali S. G. w chwili, gdy dokonywał on uszkodzeń pojazdu pokrzywdzonego M. D., podczas gdy – w ocenie skarżącego, przez wzgląd na niedostatki oświetlenia nie było to obiektywnie możliwe, zaś ich zeznania pozostają sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, nie koegzystując nadto z innymi środkami dowodowymi, w szczególności z zeznaniami funkcjonariuszy Policji M. Ł. i Ł. P..
Z argumentami skarżącego zgodzić się nie sposób. Przede wszystkim nie należy tracić z pola widzenia, że S. G. został dostrzeżony i rozpoznany na miejscu zdarzenia nie przez jedną, ale przez dwie osoby, obserwujące całość zdarzenia z różnych miejsc i odmiennych perspektyw. Sąd Rejonowy dokonał w kwestionowanym przez skarżącego zakresie szczegółowej oceny zeznań obojga tych świadków, zestawiając ich treść z pozostałymi elementami materiału dowodowego i na tej podstawie dochodząc do przekonania, że w czasie zdarzenia światło generowane przez latarnię uliczną było wystarczające, by z odległości dzielącej miejsce postoju uszkodzonego pojazdu od okien posesji, w której wnętrzu znajdowali się świadkowie A. G. i W. K., pomimo późnej pory, możliwe było rozpoznanie osoby oskarżonego. Jak trafnie dostrzegł Sąd Rejonowy S. G. był obojgu świadkom doskonale znany, co niewątpliwie sprzyjało możliwości rozpoznania go, nawet z dystansu i przy niedostatecznym oświetleniu.
Nadto w ocenie Sądu Okręgowego zaprezentowane w uzasadnieniu środka odwoławczego ocena zeznań świadków M. Ł. i Ł. P. stanowi istotne uproszczenie rzeczywistej ich treści, której nie sposób sprowadzić do li tylko jednego zdania, w sposób szczególny uwypuklonego przez skarżącego, a mianowicie „miejsce zdarzenia nie było dobrze oświetlone”. Świadkowie ci wskazali wszak, że chociaż oświetlenie miejsca zdarzenia nie było najlepsze, to jednak ocena uszkodzeń przedmiotowego pojazdu w świetle latarni ulicznej była możliwa, aczkolwiek precyzyjne ustalenie zakresu szkód wymagało posłużenia się latarką.
Na kanwie zeznań tej treści Sąd I instancji, w sposób jak najbardziej zasadny, zważył że nie sposób porównać mocy oświetlenia, potrzebnego do dokonania precyzyjnych oględzin uszkodzonego pojazdu, które to wszak jako konwencjonalna czynność procesowa muszą znaleźć swe odzwierciedlenie w treści wnikliwego i rzetelnego protokołu, do poziomu jasności niezbędnego do rozpoznania doskonale znanej sobie osoby, która to czynność ma raczej podłoże intuicyjne . Sąd a quo wskazał przy tym, że A. G. i W. K. rozpoznali oskarżonego bez cienia wątpliwości, co w dodatku pierwsza z wymienionych osób zamanifestowała podniesionym przez okno okrzykiem, którego treść ( „co ty robisz”) wskazywała, iż zwracała się do osoby, która była jej znana, o powyższym informując również niezwłocznie M. D.. W związku z powyższym Sąd I instancji nie znalazł podstaw, by zakwestionować możliwość rozpoznania oskarżonego przez A. G. i W. K., a powyższe znajduje również pełne poparcie w ocenie Sądu Okręgowego.
Dalsze argumenty, podniesione przez skarżącego w uzasadnieniu apelacji, a odnoszące się prawdopodobnie do zarzutu obrazy przepisu art. 7 k.p.k. (choć tego typu asocjacji można się jedynie domyślać, albowiem skarżący nie wyjaśnił którego uchybienia dotyczą konkretne fragmenty uzasadnienia), sprowadzały się wyłącznie do subiektywnej polemiki z dokonaną przez Sąd I instancji oceną poszczególnych środków dowodowych oraz treścią uzasadnienia wyroku i jako takie nie zasługiwały na uwzględnienie.
Przechodząc do konkretnych rozważań wskazać należy, że jako okoliczność, przemawiającą za niemożnością przypisania sprawstwa oskarżonemu, skarżący wskazał wynikającą z treści zeznań A. G. konstatację, jakoby całość zdarzenia ( od momentu usłyszenia przez świadka hałasu do chwili wyjrzenia przez okno) trwać miała około kilkanaście sekund, oceniając iż dokonanie „ bardzo obszernych” uszkodzeń pojazdu musiało trwać o wiele dłużej. Tymczasem w ocenie Sądu Okręgowego nie ma absolutnie żadnych podstaw do przyjęcia, iż ustalone przez Sąd a quo uszkodzenia, sprowadzające się w istocie do stłuczenia lamp z przodu i tyłu pojazdu, zniszczenia obudowy tablicy rejestracyjnej przedniej oraz atrapy przedniej, nie mogły zostać dokonane przez dorosłego mężczyznę w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, zwłaszcza że w chwili gdy A. G. dostrzegła oskarżonego, ten wciąż pozostawał przy samochodzie, kontynuując swe przestępne działania.
W dalszej kolejności skarżący podkreślił również istotne – w jego ocenie, niespójności w treści zeznań A. G. i W. K., którzy mieli wskazywać odmienną częstotliwość i natężenie odgłosów, towarzyszących uszkadzaniu samochodu M. D. przez S. G., których to sprzeczności nie dostrzegł Sąd I instancji. Nabierając przekonania, iż w istocie zeznania ww. świadków nieznacznie różnią się w tym zakresie, Sąd Okręgowy stanął jednak na stanowisku, iż oboczności te mają charakter przede wszystkim semantyczny ( świadek W. K. określił usłyszane dźwięki mianem stuknięć, podczas gdy A. G. wskazała, iż słyszała trzaski, stukanie i walenie), zaś mając na uwadze, iż świadkowie ci przebywali w momencie zdarzenia w różnych pomieszczeniach, będąc nadto w zgoła odmiennym wieku, a przy tym w krytycznym czasie pozostając w różnym stadium fizycznej aktywności ( W. K. usiłował zasnąć podczas gdy A. G. prowadziła rozmowę z M. D. ), uzasadnione wydaje się twierdzenie, że dobiegające sprzed domu hałasy nie tylko mogły docierać do obojga z różnym natężeniem, ale także mogli je odmiennie zinterpretować czy też zapamiętać. Równocześnie powyższe niezgodności mają charakter li tylko kosmetyczny i jako takie pozostają bez wpływu na ocenę wiarygodności zeznań tychże świadków.
Nie jest również prawdą, że Sąd I instancji nie dostrzegł owych rozbieżności, wskazując wszak w uzasadnieniu wyroku, że drobne nieścisłości w treści zeznań A. G. i W. K. w rzeczywistości istnieją ( choć przykładowo wyszczególnił jedynie kwestię trudności z ustaleniem pory zdarzenia, co mogło zmylić skarżącego), ale jako nieodłączna specyfika funkcjonowania ludzkiej pamięci nie tylko nie obniżają oceny owych środków dowodowych, ale wręcz potwierdzają intelektualną samodzielność świadków. Z powyższą oceną nie sposób się nie zgodzić.
Nadto skarżący zakwestionował przyjętą przez Sąd Rejonowy za udowodnioną okoliczność, że po dokonaniu uszkodzenia pojazdu S. G. pozostał na miejscu zdarzenia, miast salwować się ucieczką, wskazując iż jest to sprzeczne z zasadami logiki, uznając również za nieracjonalny sam fakt podjęcia przezeń trudu uszkodzenia samochodu pokrzywdzonego, podczas gdy pozostawał on zaparkowany pod domem mieszkalnym, co istotnie zwiększało ryzyko wykrycia i ujęcia sprawcy.
W ocenie Sądu Okręgowego podnosząc pierwszy z wymienionych argumentów skarżący nie dostrzegł, że z ustaleń Sądu a quo wypływa wniosek, iż w chwili gdy A. G. otworzyła okno i po rozpoznaniu oskarżonego krzyknęła w jego kierunku, S. G. wciąż zajęty był niszczeniem pojazdu M. D. i dopiero zaalarmowany tym okrzykiem przerwał owe czynności, podniósł głowę i rzucił się do ucieczki. W obliczu powyższego nie może budzić wątpliwości, że oskarżony nie spodziewał się, że zostanie dostrzeżony prawie natychmiast, w związku z czym kontynuował swe działania dopóki, dopóty nie zorientował się, że A. G. rozpoznała go.
Z drugim z podniesionych argumentów nie sposób nawet wejść w polemikę, albowiem opiera się on na kontrfaktycznym założeniu, sprowadzającym się do tezy, że sprawcy przestępstw przed przystąpieniem do ich realizacji każdorazowo dokonują wnikliwej analizy warunków miejsca i czasu, dobierając najlepsze okoliczności dla zrealizowania założonych celów, prawidłowo antycypując przebieg i skutki swych działań, nie pozostając również pod wpływem innego rodzaju bodźców emocjonalnych, afektów czy pozaracjonalnych pobudek. Argumentacja tego rodzaju, z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania, nakazywałaby wyprowadzić dalej idący wniosek, iż pojazdy zaparkowane pod domami mieszkalnymi pozostają w pełni bezpieczne, albowiem potencjalni przestępcy, przez wzgląd na zwiększoną możliwość wykrycia ich działań, nie pokuszą się o dokonanie kradzieży lub uszkodzenia mienia. Irracjonalność powyższej tezy nie może budzić wątpliwości.
Odnosząc się wreszcie do zaproponowanej przez skarżącego oceny wyjaśnień oskarżonego S. G., pozostającej rzecz jasna w sprzeczności z tą, przyjętą przez Sąd Rejonowy, abstrahując od oceny samego sposobu skonstruowania powyższej argumentacji, sprowadzającej się w istocie do założenia, że skoro oskarżony mógł skłamać, a jednak nie zrobił tego, oznacza to, że także w pozostałym zakresie mówił prawdę, Sąd Okręgowy w pełnej rozciągłości poparł analizę wyjaśnień S. G., dokonaną przez Sąd I instancji, który w granicach swobodnej oceny dowodów uznał, iż poszukiwanie kluczy do mieszkania, które miały oskarżonemu wypaść z kieszeni po domem A. G., zwłaszcza prowadzone ok. godziny 2:30 w nocy, stanowi mało wiarygodne uzasadnienie dla obecności oskarżonego na miejscu zdarzenia w krytycznym czasie.
W świetle powyższego brak jest podstaw by zakwestionować poczynione przez Sąd a quo ustalenia faktyczne, które bezsprzecznie mieszczą się w ramach, wyznaczonych treścią przepisu art. 7 k.p.k., przy czym przeprowadzone rozumowanie znajduje pełne poparcie w treści uzasadnienia podjętego rozstrzygnięcia. Tymczasem skarżący, prócz wskazania w treści środka odwoławczego własnej interpretacji zdarzeń oraz oceny zgromadzonego materiału dowodowego, nie przytoczył w istocie rzeczywistych i godnych rozwagi argumentów, wskazujących w jaki konkretnie sposób Sąd I instancji naruszył zakres normowania ww. przepisu, dokonując ocen sprzecznych z regułami wiedzy, doświadczenia życiowego czy prawidłowego rozumowania.
Nie sposób w tym miejscu nie odnieść się również do zarzutu, postawionego w punkcie 4 części wstępnej apelacji, a wskazującego iż Sąd Rejonowy dopuścił się naruszenia przepisu art. 5 § 2 k.p.k., statuującego jedną z naczelnych zasad procesowych – in dubio pro reo, poprzez odrzucenie korzystnej dla oskarżonego wersji analizowanych zdarzeń i de facto rozstrzygnięcie zaistniałych wątpliwości na jego niekorzyść.
Zarzut powyższej treści nie powinien znaleźć się w środku odwoławczym, zredagowanym wszak przez podmiot wykonujący profesjonalną działalność w zakresie obsługi prawnej, jakim niewątpliwie jest obrońca oskarżonego, albowiem świadczy on o absolutnie niewłaściwym rozumieniu zasady in dubio pro reo, stanowiącej wszak fundament polskiego modelu procesu karnego. Truizmem jest, że gdy w realiach konkretnej sprawy ujawniły się okoliczności, konstruujące wątpliwości co do faktów, których nie sposób rozwiać, Sąd zobowiązany jest rozstrzygnąć owe dylematy na korzyść oskarżonego. W takiej sytuacji procesowej oparcie niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń faktycznych na niedających się usunąć wątpliwościach, a więc zastosowanie swoistego domniemania faktycznego, wpływającego na pogorszenie jego sytuacji procesowej, jest niedopuszczalne i stanowi naruszenie przepisu art. 5 § 2 k.p.k.
Od powyższego odróżnić należy sytuację, w której pozyskane środki dowodowe, w szczególności osobowe źródła dowodu, wprowadziły do procesu odmienne, pozostające we wzajemnej sprzeczności wersje zdarzenia, różniące się w istotnych szczegółach. Wówczas nie tylko uprawnieniem, ale także obowiązkiem Sądu jest, przy zastosowaniu dyrektyw, wyszczególnionych w treści art. 7 k.p.k., a więc wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania oraz w obrębie zakreślonej w ten sposób swobody, ocenić zgromadzony materiał dowodowy, dając wiarę poszczególnym dowodom, a kwestionując wiarygodność tych, które pozostają z nimi w sprzeczności, kształtując w ten sposób podstawę faktyczną rozstrzygnięcia. Oczywistym jest, iż powyższy zabieg nie stanowi naruszenia zasady in dubio pro reo.
Nie ma wątpliwości zatem, że zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. nie może stanowić niejako uzupełnienia argumentacji, zmierzającej do wykazania błędu w ustaleniach faktycznych, sprowadzając się do odmiennej oceny zgromadzonego materiału dowodowego przez stronę postępowania czy wskazania wątpliwości przez nią powziętych. Uchybienie takie ma miejsce wyłącznie wtedy – co warto podkreślić, gdy w toku postępowania Sąd powziął lub powinien był powziąć wątpliwości, których nie sposób było usunąć, a następnie rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego. Sytuacja taka nie wchodzi w grę wówczas, gdy – podobnie jak w niniejszej sprawie, ustalenia faktyczne zostały dokonane przez Sąd w następstwie uwzględnienia tej czy innej grupy dowodów, niezależnie od tego czy skarżący z ową oceną się zgadza czy też nie. Zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. nie może odnosić się bowiem do kwestii oceny wiarygodności dowodów, do czego w istocie sprowadza się osnowa uchybienia, podniesionego w punkcie 4 analizowanego środka odwoławczego, stanowiąc niejako powielenie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych czy też naruszenia przepisu art. 7 k.p.k.
W oparciu o całokształt dokonanej powyżej oceny Sąd Okręgowy nabrał przekonania, że Sąd a quo zgromadził wystarczający w realiach niniejszej sprawy materiał dowodowy, dokonując nadto właściwej jego oceny i na tej podstawie w sposób prawidłowy przypisał S. G. sprawstwo i winę w zakresie czynu, zarzuconego mu aktem oskarżenia, uznając iż popełnił on przestępstwo, stypizowane w treści art. 288 § 1 k.k., za które nadto wymierzył mu karę adekwatną do stopnia jego winy i społecznej szkodliwości czynu. W tym więc zakresie zaskarżony wyrok – jako niezaprzeczalnie prawidłowy, należało utrzymać w mocy, a apelację uznać za bezzasadną.
Niezależnie od powyższych rozważań apelacja zasługiwała na uwzględnienie w zakresie zarzutu, podniesionego przez skarżącego w punkcie 2, albowiem słusznie dostrzegł on, iż Sąd I instancji nieprawidłowo ustalił wysokość szkody, powstałej w wyniku działań S. G., nie uwzględniając również faktu jej naprawienia na przedpolu wyrokowania, w wyniku czego w sposób nieuzasadniony nałożony został na oskarżonego środek karny, przewidziany w treści przepisu art. 46 § 1 k.k.
W realiach niniejszej sprawy, oceniając wysokość szkody, którą stanowił koszt naprawy uszkodzeń, jakie spowodował S. G. w pojeździe pokrzywdzonego, Sąd Rejonowy oparł się na kosztorysie naprawy, zredagowanym przez pracowników przedsiębiorstwa (...). j., zajmującego się (...) samochodową, a przedłożonym przez pokrzywdzonego i na tej podstawie ustalił, iż opiewa ona na kwotę 11.600 złotych. Równocześnie, jak słusznie podniósł skarżący, Sąd nie podjął starań, by zweryfikować czy owo wyliczenie jest prawidłowe, zaniechawszy także ustalenia czy w następstwie analizowanych zdarzeń szkoda ta została choćby w części naprawiona, pomimo iż posiadał wiedzę o toczącym się równolegle postępowaniu w przedmiocie wypłaty odszkodowania przed ubezpieczycielem L. D..
Tymczasem z dokumentacji tegoż ubezpieczyciela, włączonej do materiału dowodowego w niniejszej sprawie na wniosek skarżącego przez Sąd Okręgowy, a w szczególności z treści pisma z dnia 26 września 2013 roku, wynika, że wysokość szkody została ustalona na kwotę 7668,05 złotych, a pokrzywdzony M. D. owego wyliczenia nie zakwestionował, w związku z czym odszkodowanie w tej właśnie wysokości mu wypłacono, o czym oskarżony S. G. dowiedział się już po wydaniu wyroku przez Sąd I instancji.
W świetle powyższego, abstrahując od rozważań czy dokument prywatny w postaci kosztorysu naprawy pojazdu, może stanowić w procesie karnym źródło wiedzy specjalistycznej, niepodlegającej jakiejkolwiek weryfikacji, Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że ustalił wysokość wyrządzonej szkody na kwotę 7668,05 złotych, a następnie uchylił orzeczony wobec oskarżonego w punkcie III części dyspozytywnej rozstrzygnięcia środek karny, w postaci obowiązku naprawienia szkody. Nie budzi bowiem wątpliwości, że niedopuszczalne byłoby zobowiązanie oskarżonego do naprawienia szkody w sytuacji, gdy została ona w całości pokryta przed momentem wyrokowania, a tym samym nie stanowi szkody realnie istniejącej.
Finalnie, kierując się dyspozycją normy art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k., Sąd Okręgowy zwolnił S. G. od uiszczenia kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, uznając iż byłoby to zbyt uciążliwe z punktu widzenia jego bieżącej sytuacji majątkowej.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację: Dorota Kropiewnicka, Agata Regulska
Data wytworzenia informacji: