VII Pa 221/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy we Wrocławiu z 2014-09-04

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 września 2014 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu VII Wydział Pracy

w składzie następującym:

Przewodniczący SSO Robert Kuczyński (ref.)

S ę d z i o w i e: SSO Krystyna Dereń-Szydłowska

SSO Ryszard Kozłowski

Protokolant : Małgorzata Miodońska

po rozpoznaniu w dniu 4 września 2014 r. we Wrocławiu - na rozprawie

sprawy z powództwa S. M.

przeciwko (...) Sp. z o.o. w B.

o odszkodowanie i premię

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 23 stycznia 2014 r. sygn. akt X P 469/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok w pkt I i II w ten sposób, że powództwo oddala,

II.  uchyla orzeczenie o kosztach zawarte w pkt VI zaskarżonego wyroku,

III.  zasądza od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 150 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za obie instancje.

UZASADNIENIE

Powód S. M. wniósł o zasądzenie od strony pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B. na swoją rzecz kwoty 11.250 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty – tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym, kwoty 7.500 zł – tytułem odprawy pieniężnej, oraz 350 zł – tytułem premii kwartalnej za pierwszy kwartał 2013 r. oraz o zwrot kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu powód podniósł, że podane przez stronę pozwaną przyczyny rozwiązania umowy były nieprawdziwe. Powód zaprzeczył, by kradł napoje i przekąski z maszyny vendingowej, samowolnie doładowywał klucz umożliwiający korzystanie z w/w urządzenia, opuszczał samowolnie miejsce pracy wskazał, że wszyscy pracownicy otrzymali klucze umożliwiające korzystanie z automatów vendingowych; jeden z automatów był od dłuższego czasu zepsuty i doładowywał klucz do automatów, gdy się go włożyło. Sytuacja ta była znana pracodawcy i wszyscy pracownicy korzystali z automatu w ten sposób. Usterkę zgłaszano pracodawcy. Powód zaznaczył, że strona pozwana nie jest w stanie określić, którzy z pracowników korzystali z urządzenia w sposób nieuprawniony. Jeśli chodzi o samowolne opuszczanie miejsca pracy, powód wskazał, że automaty znajdowały się na terenie zakładu, zaś pracownicy korzystali z nich w czasie przerwy pracowniczej. Powód podniósł, że w tym samym czasie na tej samej podstawie zwolniono inne osoby. Zdaniem powoda prawdziwą przyczyną zwolnień była zła kondycja finansowa zakładu związana z kryzysem na rynku. Strona pozwana chcąc ograniczyć koszty, zdecydowała się na zwolnienie pracowników, dając im do wyboru rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron alko zwolnienie bez wypowiedzenia lub ustalając z nimi mniej korzystne warunki zatrudnienia. W miejsce zwolnionych osób nie zatrudniono nowych pracowników. Powód zarzucił ponadto, że strona pozwana nie wypłaciła mu premii kwartalnej należnej na podstawie regulaminu wynagradzania.

Wyrokiem z dnia 23 stycznia 2014 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia Wydział X Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od strony pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B. na rzecz powoda S. M. kwotę 11.250 zł tytułem odszkodowania za rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia (pkt I), zasądził od strony pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B. na rzecz powoda S. M. kwotę 350 zł tytułem premii regulaminowej (pkt II), w pozostałym zakresie powództwo oddalił (pkt III), wyrokowi w punkcie I i II nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 5.670,58 zł (pkt IV), zniósł wzajemnie koszty procesu między stronami (pkt V), nakazał stronie pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B., aby uiściła na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu) kwotę 766,42 zł tytułem niepokrytych kosztów sądowych, w tym kwotę 580 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu, od której powód był z mocy ustawy zwolniony oraz kwotę 186,42 zł tytułem wydatków poniesionych przez Skarb Państwa (pkt VI), a w pozostałym zakresie nieuiszczonymi kosztami sądowymi obciążył Skarb Państwa (pkt VII).

Sąd Rejonowy ustalił, że powód pracował u strony pozwanej od 1 czerwca 2008 r., ostatnio na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony jako liderujący operator maszyn za wynagrodzeniem 5.670,58 zł miesięcznie. Zgodnie z regulaminem pracy obowiązującym u strony pozwanej do podstawowych obowiązków pracownika należy m.in. wykonywanie obowiązków w sposób promujący takie wartości jak otwartość, zaufanie i inicjatywa; przestrzeganie zakazu opuszczania miejsca pracy bez zgody przełożonego; dbanie o dobro i mienie spółki; przestrzeganie zasad współżycia społecznego w spółce. Pracownicy mają w szczególności obowiązek przestrzegania kodeksu postępowania (...).

Na mocy umowy z 15 października 2008 r. firma (...) Sp. z o.o. zobowiązała się wobec (...) Sp. z o.o. ustawić w zakładzie strony pozwanej automaty vendingowe (do zakupu napojów i przekąsek) oraz zapewnić ich funkcjonowanie. W szczególności zobowiązała się do dostarczenia kluczy elektronicznych wraz z doładowaniami. Strona pozwana miała z tego tytułu uiszczać zryczałtowaną opłatę w wysokości wynikającej z przemnożenia liczby wydanych kluczy elektronicznych przez uzgodnioną kwotę (przy limicie miesięcznych zakupów kluczem 25 zł brutto, kwota ta wynosiła 20,50 zł netto), a ponadto (...) Sp. z o.o. otrzymywała całość środków wpłaconych do automatów gotówką.

Pracownicy strony pozwanej mogli korzystać z automatów vendingowych umieszczonych w zakładzie pracy (w pomieszczeniu stołówki), nabywając w nich napoje oraz przekąski. Otrzymali od pracodawcy klucze elektroniczne (klucze vendingowe), na których co miesiąc kodowana była pewna kwota (początkowo 25 zł, a później 35 zł miesięcznie), za którą mogli na koszt pracodawcy nabywać produkty w automatach. Zakupy odbywał się poprzez włożenie do maszyny klucza vendingowego i wybranie przyciskiem produktu; maszyna automatycznie pomniejszała kwotę na kluczu o cenę wybranego towaru. Możliwy był również zakup towarów za gotówkę należącą do pracownika, wówczas zamiast wkładania klucza do automatu należało wrzucić do niego monety. Klucz vendingowy mógł być doładowany w automacie – następowało to raz w miesiącu automatycznie (wtedy klucz był doładowany kwotą limitu określonego przez pracodawcę), a ponadto pracownik mógł bez ograniczeń doładowywać klucz vendingowy własnymi pieniędzmi. Następowało to poprzez włożenie klucza do automatu i wrzucenie monet. Wielu pracowników korzystało z tej możliwości, gdyż wygodniej było nosić klucz elektroniczny niż monety; ponadto część pracowników kupowała w kantynie posiłki i wydaną resztę wykorzystywali do doładowania klucza. Doładowanie automatyczne możliwe było tylko w jednym automacie (z kawą), natomiast doładowania własnymi pieniędzmi pracownika możliwe było w każdym z nich. Niewykorzystana kwota limitu za dany miesiąc przechodziła na kolejny miesiąc. Pracownicy wiedzieli, jaką mają kwotę zakodowaną na kluczu, gdyż automat wyświetlał tę informację po włożeniu klucza. Pracownicy mieli obowiązek zgłaszać pracodawcy wszystkie przypadki nieprawidłowego funkcjonowania urządzeń oraz ich uszkodzenia.

Co do zasady pracownicy strony pozwanej zatrudnieni przy obsłudze maszyn mieli obowiązek pozostawania na swoich stanowiskach pracy i mogli je opuścić tylko w czasie przewidzianej w zakładzie półgodzinnej przerwy w pracy; z reguły zatem tylko wtedy mogli dokonywać zakupów w automatach. W praktyce jednak w razie potrzeby pracownik mógł opuścić stanowisko pracy także poza przerwą, o ile zgłosił to przełożonemu i o ile zapewniono na ten czas zastępstwo innego pracownika, tak aby proces produkcji nie uległ zakłóceniu. Pracownicy za wiedzą i przyzwoleniem przełożonych opuszczali na krótko swoje stanowiska np. w celu zakupu napoju albo skorzystania z toalety. Gdy nie było możliwości opuszczenia stanowiska, pracownicy czasami prosili innych pracowników (np. liderów), aby kupili dla nich i przynieśli im na halę napoje albo przekąski. Formalnie było to zabronione przyjętą u strony pozwanej „Polityką higieny firmy (...)”, ale w praktyce działo się to za wiedzą przełożonych i bez ich wyraźnego sprzeciwu. Powód znał zasady tej „Polityki”, gdyż uczestniczył w szkoleniu, które jej dotyczyło. Powód spełniał prośby podległych mu pracowników dotyczące zakupu napojów i przekąsek. Kupując dla innych pracowników te produkty, korzystał z ich pieniędzy albo z ich kluczy vendingowych. Z uwagi na pełnioną funkcję liderującego operatora, miał większą swobodę poruszania się po zakładzie i mógł samodzielnie podjąć decyzję o opuszczeniu hali produkcyjnej i udaniu się w celach służbowych w inne miejsce zakładu.

U strony pozwanej wprowadzono sformalizowany system motywacyjny, przewidujący m.in. nagrodę kwartalną za szczególne osiągnięcia. W programie nagród uczestniczą pracownicy, którzy charakteryzują się wysoką frekwencją oraz nie dopuścili się przewinień dyscyplinarnych w danym kwartale. Przyznanie nagrody uzależnione było od realizacji przez zakład celów globalnych wyznaczonych na danych kwartał, nie przydzielano natomiast pracownikom celów indywidualnych. W I kwartale 2013 r. nagrody miały być przyznawane za zrealizowanie skonkretyzowanych liczbowo, obiektywnych i mierzalnych celów w zakresie bezpieczeństwa, jakości wewnętrznej i jakości zewnętrznej. Łączna kwota nagrody z tego tytułu wyniosła 350 zł. Nagrody te zostały wypłacone uprawnionym pracownikom, nie otrzymały ich jednak osoby, które zwolniono dyscyplinarnie z powodu wykrytego przez stronę pozwaną procederu doładowań.

Jeden z automatów vendingowych wskutek usterki umożliwiał doładowanie klucza vendingowego w sposób nieznajdujący pokrycia we wrzucanych monetach czy też w limicie przyznanym przez pracodawcę. Proces ten polegał na tym, że użytkownik wkładał klucz i wrzucał monetę, naciskając jednocześnie przyciski na panelu. Automat zamiast odliczyć kwotę wybranego produktu lub naliczyć na kluczu kwotę wpłaty, doliczał do stanu środków na kluczu kwotę dwukrotnie większą niż kwota zasilenia. O usterce wiedzieli niektórzy pracownicy strony pozwanej i korzystali z niej, aby doliczyć sobie do środków na kluczu vendingowym dodatkowe kwoty. Z biegiem czasu wiedza o możliwości wykorzystania w ten sposób usterki stawała się coraz powszechniejsza i coraz więcej pracowników uczestniczyło w procederze.

Ze względu na to, że rozliczenia między S. a (...) miały charakter ryczałtowy, przez dłuższy czas nie dostrzeżono rozbieżności między poziomem wykorzystania limitu i wpłaconą gotówką a pobranym towarem. W pewnym momencie jednak z automatów zaczęto pobierać na tyle dużo towarów, że porównanie stanów magazynowych i wpływów z umowy oraz wpłat użytkowników nasunęło S. podejrzenie, że towary są wybierane z automatów bez dokonania płatności gotówkowej i z przekroczeniem uzgodnionego i przyznanego limitu na kluczu. Rozbieżności nie mogły wynikać z nieuczciwości osoby opróżniającej automaty z wrzuconych pieniędzy, gdyż kwota ta była rejestrowana i wskazywana w raporcie automatycznie generowanym przez maszynę vendingową, zaś kwoty pieniędzy pobranych i zdanych przez przedstawiciela S. oraz kwoty podane w wydrukach były zbieżne.

Operator urządzeń skontaktował się ze stroną pozwaną w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami. Wskutek wspólnego postępowania wyjaśniającego oba podmioty powzięły wiedzę o usterce i związanym z nią procederze nieuprawnionych doładowań. Szkoda poniesiona w związku z tym procederem została oszacowana przez (...) Sp. z o.o. na kwotę 285.000 zł. Firma ta złożyła do Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Krzyki-Zachód zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na jej szkodę przez pracowników strony pozwanej. Wymieniono również klucze i automat, po czym doszło do drastycznego zmniejszenia liczby kupowanych towarów oraz znikły rozbieżności między wartością zakupów a wpłatami.

W ramach przeprowadzanego wewnętrznego postępowania wyjaśniającego strona pozwana odebrała od pracowników klucze vendingowe i sprawdzono stan środków na nich. Pracowników, którzy mieli szczególnie wysoki stan środków na kluczu, wytypowała do zwolnienia lub zmiany warunków zatrudnienia. Przeprowadzono również kontrolę nagrań z monitoringu oraz rozmowy wyjaśniające z pracownikami, w celu potwierdzenia, czy rzeczywiście konkretny pracownik uczestniczył w nieuprawnionych doładowaniach.

W dniach od 19 do 25 marca 2013 r. powód wielokrotnie korzystał z automatów vendingowych, dokonując zakupu po kilka towarów dziennie. Zakupy te zostały zarejestrowane na nagraniu z monitoringu w kantynie. Nie zarejestrowano w tym okresie natomiast dokonywania przez powoda nietypowych doładowań klucza vendingowego. Powodowi w czasie rozmowy wyjaśniającej zarzucono, że brał udział w procederze nieuprawnionych doładowań. Powód nie przyznał się, aby tak rzeczywiście było.

Stan środków na kluczu vendingowym powoda w dniu jego odbioru przez pracodawcę, tj. 15 kwietnia 2013 r., wynosił 254,90 zł. Była to jedna z najwyższych kwota w zakładzie. Większość pracowników w chwili oddawania kluczy miała na nich zakodowane kwoty rzędu kilku-kilkunastu złotych, jednak szereg osób miało na kluczach kwoty od 50 zł do 300 zł.

Po przeprowadzeniu wewnętrznego postępowania wyjaśniającego strona pozwana złożyła propozycję rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem stron tym pracownikom, którzy w jej ocenie byli najbardziej aktywni w procederze nieuprawnionych doładowań. Osobom, które tej propozycji nie przyjęły, złożono oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia. W ten sposób zwolniono łącznie 15 osób. Dodatkowo z 9-cioma mniej aktywnymi przy doładowaniach pracownikami rozwiązano umowy o pracę za porozumieniem stron i zatrudniono ich ponownie za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Pozostałym pracownikom, którzy zdaniem pracodawcy byli mniej aktywni, wstrzymano podwyżki i nie wypłacono premii kwartalnej; dotyczyło to 15 osób.

W okresie od maja do września 2013 r. na stanowiskach operatorskich strona pozwana zatrudniła 15-tu nowych pracowników w ramach własnego zatrudnienia oraz 26 pracowników (w tym 9 wcześniej zwolnionych) za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej.

Pismem z 26 kwietnia 2013 r., doręczonym powodowi w tym samym dniu, strona pozwana złożyła powodowi oświadczenie o rozwiązaniu z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia. Jak przyczynę wskazała: (1) powtarzające się kradzieże napojów i przekąsek z maszyny vendingowej znajdującej się na terenie zakładu pracy przez nieuprawnione doładowywanie klucza do tejże maszyny vendingowej przy wykorzystaniu niedoskonałości i złamaniu stosowanych zabezpieczeń; kradzieże te miały miejsce w szczególności w marcu 2013 r. w godzinach pracy, co wiązało się z nieuprawnionym opuszczaniem stanowiska pracy, (2) brak nadzoru nad pracownikami wyrażający się w akceptowaniu, że pracownicy opuszczają swoje stanowiska pracy by dokonywać kradzieży napojów i przekąsek oraz w braku reakcji na dokonywaną kradzież na terenie zakładu pracy przez pracowników mimo bycia świadkiem tego nagannego procederu, (3) brak poinformowania kierownictwa firmy, że pracownicy dokonują kradzieży napojów i przekąsek.

Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy uznał, że powództwo było w znacznej części uzasadnione, gdyż strona pozwana nie wykazała w sposób nie budzący wątpliwości, że powód dopuścił się zachowań, które mu zarzuciła. W ocenie Sądu przeprowadzone dowody w sposób wiarygodny i przekonujący potwierdzają, że w zakładzie strony pozwanej miał miejsce proceder polegający na wykorzystywaniu przez pracowników usterki jednego z aparatów vendingowych w celu bezprawnego uzyskania korzyści majątkowej (tj. do pobrania towaru bez uiszczania ceny zakupu). Bezpośrednim poszkodowanym był podmiot trzeci, niemniej jednak z uwagi na to, że strona pozwana jest kontrahentem firmy (...) Sp. z o.o. i odpowiada wobec niej za niewłaściwe wykonanie umowy (w tym za działanie przez jej pracowników na szkodę (...) Sp. z o.o.), tego typu zachowania pracowników narażały na szkodę także samego pracodawcę. To, że działanie opisane przez stronę pozwaną jest naganne i nieuczciwe, jest sprawą oczywistą. Sąd nie podzielił poglądu powoda że pracodawca w ten sposób spełniał jakieś świadczenia na rzecz pracowników; tego typu racjonalizacja i usprawiedliwianie działań pracowników godzi w podstawowe zasady porządku prawnego. Nawet gdyby pracodawca godził się z procederem swych pracowników i go akceptował (na co brak jest dowodów), nie czyniłoby go to mniej nagannym, skoro proceder ten polegał na oczywistym dla jego uczestników naruszeniu prawa. Pracownicy doskonale wiedzieli, jaką kwotą i w jaki sposób mogą doładować klucz vendingowy, wiedzieli również, że „dodatkowe” doładowanie wynika z błędu maszyny, nie zaś woli sprzedającego, i nie znajduje pokrycia w jakichkolwiek rozliczeniach pieniężnych – a tym samym nie mogli mieć wątpliwości co do tego, że ich zachowanie stanowi w istocie próbę oszustwa i uzyskania nieznależnych, nieopłaconych towarów. Zdaniem Sądu słuszny jest pogląd strony pozwanej, iż sam udział w tego typu procederze uzasadniałby w sposób wystarczający rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia, stanowiłby bowiem umyślne działanie na szkodę pracodawcy oraz rażące naruszenie zasad współżycia społecznego i obowiązującego porządku prawnego.

Sąd uznał, że zgromadzony materiał dowodowy nie daje natomiast podstaw, aby podzielić pogląd strony pozwanej, że fakt popełnienia przez powoda zarzucanych mu czynów, podobnie jak i jego zawinienie, nie budzą wątpliwości. Wprawdzie szereg poszlak wskazuje na to, że powód mógł uczestniczyć w opisanym procederze, jednak żaden z dowodów tego nie potwierdza w sposób jednoznaczny i pewny. Zgromadzone dowody nie przekonały Sądu, że powód nie jest winny zarzucanych mu czynów – ale również nie przekonały, że powód je popełnił. W związku z tym, że to na stronie pozwanej spoczywał ciężar wykazania zawinienia powoda, oznaczało to w praktyce konieczność uwzględnienia powództwa. Strona pozwana powołała się na szereg poszlak, wskazujących na dokonywanie przez powoda bezprawnych doładowań. Przede wszystkim wskazywała na bardzo wysoki stan środków na kluczu vendingowym będącym w posiadaniu powoda – zgromadzona kwota nie mogła być racjonalnie wyjaśniona korzystaniem przez powoda z darmowych comiesięcznych doładowań. Strona pozwana wskazała też na nagrania z monitoringu, świadczące o tym, że powód kupował bardzo dużo produktów, nie dysponując na kluczu środkami na ich zakup, pochodzącymi z darmowego doładowania. Wskazała wreszcie na to, że przesłuchiwani przez nią pracownicy obciążyli powoda, wskazując na to, że dokonywał nielegalnych doładowań.

Sąd I instancji wskazał, że w zakresie środków zgromadzonych na kluczu vendingowym, argumentacja strony pozwanej byłaby słuszna, gdyby doładowania zapewniane przez pracodawcę, dokonywane raz w miesiącu w automacie do kawy, były jedyną metodą podwyższenia kwoty zakodowanej na kluczu, i gdyby 35 zł było maksymalną kwotą jaką wskutek „legalnych” doładowań można byłoby osiągnąć. Tak jednak nie było, co zresztą potwierdzili wszyscy świadkowie. Nie tylko bowiem doładowania z poszczególnych miesięcy się sumowały, w razie ich niewykorzystania w bieżącym miesiącu, ale ponadto istniała możliwość samodzielnego doładowania klucza poprzez wrzucenie do automatu monet w czasie, gdy klucz był włożony. Świadkowie potwierdzili, że z możliwości tej korzystano powszechnie, gdyż łatwiej było nosić ze sobą klucz vendingowy, aniżeli większą ilość monet. Nie sposób więc wykluczyć, że powód doładował swój klucz do kwoty wskazanej w protokole zdania klucza w sposób w pełni uczciwy i legalny. Jakkolwiek kwota zakodowana na kluczu była stosunkowo wysoka, przy wynagrodzeniu powoda wynoszącym ponad 5.000 zł nie była ona nieprawdopodobna, zwłaszcza że powód przyznał, że często zdarzało mu się korzystać z automatów. Zdaniem Sądu Rejonowego również zapisy z monitoringu nie potwierdzają w sposób bezdyskusyjny zarzutów strony pozwanej. Nie widać na nich, aby powód doładowywał swój (albo cudzy) klucz w automacie, w którym to było możliwe. Nagranie wskazuje jedynie, że powód kilkukrotnie w ciągu dnia dokonywał zakupów, kupując nietypowo dużo produktów. Nie świadczy to o nielegalnym uzyskaniu środków na ich zakup.

Powód wyjaśnił, że z uwagi na pełnioną funkcję lidera mógł swobodniej poruszać się po zakładzie, w związku z czym współpracownicy z hali produkcyjnej prosili go o zakup napojów i przekąsek, gdy nie mogli opuścić stanowiska pracy. Świadkowie potwierdzili, że tego rodzaju sytuacje (gdy jeden pracownik kupował innemu coś w automacie) się zdarzały. Jakkolwiek istotnie zabronione było wnoszenie napojów i żywności na halę produkcyjną, zakaz ten nie był restrykcyjnie przestrzegany, zaś jego naruszenie przez powoda trudno uznać za uchybienie które mogłoby ewentualnie uzasadniać zwolnienie go w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. (nie zostało ono zresztą wskazane w oświadczeniu pracodawcy). Warto wskazać, że wyjaśnienia powoda w zasadzie korespondują z tym, co widać na nagraniu – trudno bowiem wyjaśnić codzienny zakup większej liczby produktów potrzebami samego powoda, natomiast takie zakupy wydają się logiczne w sytuacji, gdy powód dokonywałby ich dla kilku osób. Także zeznania świadków, zdaniem Sądu, nie wynikało, że powód dokonywał nielegalnych doładowań czy też pomagał innym w tym procederze.

W ocenie Sądu również i pozostałe powołane przyczyny nie mogą być uznane za wykazane. Jeśli chodzi o naruszenie dyscypliny przez opuszczenie stanowiska pracy w celu zakupienia produktów, z nagrań nie wynika czy istotnie zakup miał miejsce w czasie, gdy powód powinien znajdować się w innym miejscu. Ponadto powodowi jako lead operator-owi pozostawiono większą swobodę w dysponowaniu swoim czasem pracy, w szczególności był on uprawniony do opuszczania hali produkcyjnej, jeśli wymagały tego jego obowiązki. Dodatkowo wypada zaznaczyć, że z relacji świadków wynika, że kierownictwo zakładu w rzeczywistości nie wymagało restrykcyjnego przestrzegania zasady, że operator może wyjść z hali tylko w czasie przerwy – zdaniem świadków i powoda w praktyce możliwe było opuszczenie na chwilę stanowiska pracy (np. w celu udania się do toalety albo wypicia kawy), o ile w tym czasie maszyna nie pracowała albo operatora ktoś przy niej zastępował.

Z kolei odnośnie zaniechania przez powoda zawiadomienia pracodawcy o nagannym procederze doładowań przy użyciu usterki maszyny vendungowej, zdaniem Sądu nie zostało wykazane, że powód w ogóle w chwili zwalniania go miał wiedzę na temat tego, że taki proceder ma miejsce i kto w nim uczestniczy (powód w swym przesłuchaniu temu zaprzeczył). Trudno zatem uznać za zasadny i wykazany zarzut, że powód nie informował pracodawcy o kradzieżach z automatów vendingowych.

Zdaniem Sądu przy tak niejednoznacznym i budzącym szereg wątpliwości materiale dowodowym, zwłaszcza zaś wobec braku jakichkolwiek nagrań z monitoringu potwierdzających, że powód niewłaściwie doładowywał swój klucz, nie można podzielić poglądu strony pozwanej, że udział powoda w procederze wykrytym przez pracodawcę oraz jego wina są wykazane w sposób pewny i bezdyskusyjny. Same podejrzenia, przy braku stanowczych dowodów, nie mogą uzasadniać rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika. Z tych względów Sąd uznał, że pracodawca nie wykazał w dostateczny sposób, że rozwiązanie umowy o pracę z powodem bez wypowiedzenia było uzasadnione.

W związku z tym Sąd zasądził na rzecz powoda tytułem odszkodowania w punkcie I wyroku całą kwotę wskazaną w żądaniu pozwu (11.250 zł), gdyż nie przekraczała ona jego trzymiesięcznego wynagrodzenia.

Sąd Rejonowy oddalił żądanie powoda o odprawę pieniężną, uznając, że w niniejszej sprawie nie ma żadnych przesłanek, aby uznać, że do rozwiązania stosunku pracy doszło z przyczyn które nie leżały po stronie pracownika w rozumieniu art. 10 ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania (…). W szczególności powód nie wykazał, aby zwolnienia pracowników w kwietniu 2013 r. miały na celu redukcję zatrudnienia. Pracodawca zaś zwolnił go mylnie uznając za dostatecznie wykazane, że powód uczestniczył w rażąco nagannym i naruszającym obowiązki pracownicze procederze nielegalnych doładowań, co nie daje jednak podstaw, aby oprócz odszkodowania przyznać powodowi odprawę pieniężną.

W związku ze stwierdzeniem, że zwolnienie powoda w trybie dyscyplinarnym było bezzasadne, Sąd Rejonowy za bezzasadną uznał odmowę wypłacenia „nagrody” tj. premii regulaminowej, gdyż powód spełnił warunki jej wypłaty, a jedynym powodem odmowy jego wypłacenia było przyjęcie przez pracodawcę, że popełnił przewinienie dyscyplinarne.

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona pozwana zaskarżając go w części uwzględniającej powództwo tj. co do pkt I i II oraz co do pkt IV, V i VI. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:

1. naruszenie przepisów postępowania tj.:

1.1. art. 229 k.p.c. poprzez nieustaleni faktów w sposób niebudzący wątpliwości przyznanych przez powoda

1.2. art. 231 k.p.c. poprzez nieustaleni faktów, które jednoznacznie wynikały z innych faktów ustalonych przez sąd

1.3. art. 233 k.p.c. poprzez rozstrzyganie wątpliwości na korzyść powoda zgodnie z nieobowiązującą na gruncie procedury cywilnej zasadą „in dubio pro reo” a przez to zaniechanie wszechstronnego rozważenia i swobodnej oceny materiału dowodowego oraz poprzez dowolną i sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę niektórych dowodów

co skutkowało błędnym ustaleniem, że powód nie uczestniczył w funkcjonującym u pozwanego procederze nielegalnych doładowań kluczy vendingowych ani o nim nie wiedział

2. naruszenie przepisów prawa materialnego tj.:

2.1. art. 52 § 1 pkt 1 k.p. poprzez (1) jego niezastosowanie wynikające z uznania, że powód nie dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu tego przepisu, podczas gdy z materiału dowodowego sprawy wynika, że do takiego ciężkiego naruszenia podstawowych doszło oraz (2) jego błędną wykładnię polegającą na uznaniu, że przepis ten uzależnia skutki prawne od dobrej lub złej wiary w rozumieniu art. 7 k.c., co miałoby uzasadniać zastosowanie domniemania dobrej wiary do oceny zachowania powoda w kontekście tego przepisu

2.2. postanowień programu nagród za szczególne osiągnięcia, poprzez błędną wykładnię polegającą na uznaniu, że świadczenia dla pracowników pozwanego przewidziane w programie mają w rzeczywistości charakter premii regulaminowej, a nie nagrody oraz poprzez uznanie, że „brak przewinień dyscyplinarnych”, o których moa w programie nagród ogranicza się jedynie do przewinień stanowiących ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych

Z uwagi na powyższe strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa również w tej części i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu w I i II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych ewentualnie i uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie w całości i zasądzenie od strony pozwanej na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm prawem przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył:

Apelacja strony pozwanej była zasadna i jako taka zasługiwała na uwzględnienie.

Wskazać należy, że Sąd Rejonowy przeprowadził wnikliwe postępowanie dowodowe w wyniku którego został zebrany obszerny materiał dowodowy, który umożliwiał dokonanie niezbędnej do rozstrzygnięcia oceny. Nie istniała zatem potrzeba uzupełniania postępowania dowodowego. Jednakże Sąd Okręgowy dokonał odmiennej oceny tego materiału dowodowego pod kątem zarzutów podniesionych w apelacji strony pozwanej i doszedł do wniosku, że Sąd Rejonowy wydał zaskarżony wyrok z naruszeniem przepisów prawa wskazanych w apelacji oraz w oparciu o błędne ustalenia faktyczne, w tym co do faktu, iż powód nie uczestniczył w funkcjonującym u pracodawcy procederze nielegalnych doładowań kluczy vendingowych, ani o nim nie wiedział.

Sąd Rejonowy mimo wystarczającego materiału dowodowego nie dokonał prawidłowej jego oceny, w tym w zakresie zeznań słuchanych w sprawie świadków oraz zeznań samego powoda naruszając przepisy prawa procesowego, w tym art. 231 k.p.c. oraz art. 233 § 1 k.p.c. oraz przepisy prawa materialnego.

Sąd Okręgowy, w ślad za Sądem I instancji uznał, że nie istnieją żadne wątpliwości, co do tego, że część pracowników strony pozwanej wykorzystywała usterkę jednego z automatów vendingowych w celu nielegalnego doładowywania kluczy vendingowych, a w konsekwencji pobierania oferowanych w nim towarów bez faktycznego uiszczenia za nie opłaty. W tym zakresie Sąd Rejonowy trafnie uznał, że okoliczności te wynikają z zebranego materiału dowodowego, w tym z zeznań przedstawiciela firmy (...) Sp. z o.o., M. M., A. L., z pisma (...) Sp. z o.o. oraz częściowo z protokołów zdania kluczy vendingowych. Sąd Okręgowy podzielił stanowisko sądu orzekającego w pierwszej instancji, że takie działanie pracowników było naganne, a jednocześnie bezprawne. Narażało na szkodę pracodawcę, który był kontrahentem firmy (...) - właściciela automatów, naruszając obowiązek lojalności wobec pracodawcy i dbania o dobro zakładu pracy. Jak wynikało z zeznań świadków pracownicy znali prawidłowe sposoby na doładowanie przekazanych im kluczy vendingowych, a zatem wiedzieli, że „dodatkowe” doładowanie wynika z błędu maszyny, zatem wykorzystywanie tej sytuacji jest tak naprawdę próbą oszustwa. Nie ulega wątpliwości, że udział w takim procederze jest wystarczającym uzasadnieniem dla rozwiązania z takimi pracownikami umowy o pracę w trybie natychmiastowym z uwagi na umyślne działanie na szkodę pracodawcy oraz rażące naruszenie zasad współżycia społecznego i obowiązującego porządku prawnego.

Jednak wbrew ocenie Sądu Rejonowego, Sąd Okręgowy uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy daje wystarczające podstawy, aby uznać, że powód wiedział o awarii wskazanej maszyny i uczestniczył wraz z innymi pracownikami we wskazanym procederze. Przede wszystkim podkreślić należy, że wiedza powoda o istniejącym procederze została przyznana już w pozwie, gdzie powód wyraźnie wskazał, że jeden z automatów vendingowych był zepsuty i doładowywał klucz do automatów, kiedy się go włożyło i wszyscy pracownicy tego zakładu korzystali z automatu w ten sposób. Dodatkowo w piśmie procesowym z dnia 12 sierpnia 2013 r. wskazał, że tylko jeden automat pozwalał na niewłaściwe doładowania. Z tego względu późniejsze twierdzenia powoda zawarte w innych składanych przez niego pismach procesowych jak i złożonych zeznaniach, w których zaprzeczył, aby wiedział o wskazanej sytuacji uznać należało za niewiarygodne. Nie sposób przyjąć w takiej sytuacji argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu Sądu Rejonowego, że wiedza powoda uzyskana została już po rozwiązaniu z nim umowy o pracę, a powoływanie się na nią było jedynie przyjętą linią obrony i sposobem, aby w jak największym stopniu zdjąć z siebie odpowiedzialność. Zdaniem Sądu Okręgowego ocena taka jest nielogiczna. Gdyby powód nie wiedział o istniejącym procederze i nie brał w nim udziału, nie pisałby, że wszyscy pracownicy o nim wiedzieli wskazując na powszechność i masowość tego zjawiska, a zwyczajnie zaprzeczyłby jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. Nie próbowałby także usprawiedliwić korzystania z uszkodzonego automatu akceptowaniem tego przez stronę pozwaną i nie wskazywałby, że była to jakoby jedna z form świadczeń pracodawcy na rzecz pracowników. Dodać trzeba, że pracodawca (nawet gdyby wiedział o wskazanym procederze, co jednak nie zostało udowodnione) nie miał obowiązku uprzednio informować pracowników o tym, że nieprawidłowo korzystają z maszyny, gdyż sytuacja w której pobiera się produkty nie uiszczając za nie należnej opłaty jest dla wszystkich jasna i winna być jednakowo oceniana przez wszystkich pracowników jako niedopuszczalna. Powód przyznał, że takie działanie jest nieuczciwe.

W ocenie Sądu Okręgowego, wskazane okoliczności świadczą co najmniej o wiedzy powoda o istniejącym na terenie zakładu pracy zjawisku i jego akceptowaniu z uwagi na brak powiadomienia o nim pracodawcy. Nie sposób tym samym uznać, że powód działał w dobrej wierze, która jest faktem o charakterze stanu mentalnego, intelektualnym, polegającym na usprawiedliwionej niewiedzy określonego podmiotu o istnieniu określonych stanów prawnych, w szczególności jest to błędne przeświadczenie o przysługiwaniu określonego prawa lub istnieniu określonego stosunku prawnego. Natomiast stan złej wiary stanowi sytuację przeciwną, w której występuje wiedza podmiotu albo nieusprawiedliwiona niewiedza dotycząca wskazanych stanów prawnych. Niezależnie od powyższego zauważyć trzeba, że ustalenie występowania lub braku okoliczności usprawiedliwiających niewiedzę podmiotu zależy od rodzaju sytuacji, których dotyczy dobra albo zła wiara, i zróżnicowanej regulacji ich kryteriów zawartej w przepisach szczególnych. Przepisy dotyczące rozwiązania umowy o pracę w trybie natychmiastowym oraz regulujące prawo odwołania się pracownika do sądu nie zawierają takiego odesłania zatem ustalanie tego przez Sąd Rejonowy było bezprzedmiotowe.

Natomiast na podstawie pozostałych dowodów ocenionych w kontekście powyższych okoliczności należało zastosować domniemanie faktyczne, którego Sąd Rejonowy nie zastosował, nie tylko o wiedzy powoda, ale również o jego uczestnictwie w opisywanym procederze. Sąd Okręgowy zgadza się ze stanowiskiem strony pozwanej, że bardzo wysoki stan środków na kluczu vendingowym powoda - 254,90 zł nie sposób racjonalnie wytłumaczyć przy założeniu legalnych doładowań. Automatyczne comiesięczne doładowanie wynosiło 35 zł, natomiast z zeznań powoda wynikało, że na zakupy w automatach wydawał dziennie po kilka złotych, co miesięcznie mogło stanowić około 100 zł. Wprawdzie w razie niewykorzystania środków w danym miesiącu kwoty doładowań sumowały się, jednak przy takich wydatkach powoda w jego przypadku okoliczność taka nie mogła mieć miejsca. Powód wydawał więcej niż wynosiło doładowanie przez pracodawcę. Nadto z nagrań monitoringu wynika, że powód kupował znacznie więcej produktów niż sam twierdził. W takiej sytuacji, aby wyjaśnić ilość pieniędzy na kluczu powoda należałoby przyjąć, że wynikały one z samodzielnego doładowania klucza poprzez wrzucenie do automatu monet. Biorąc jednak pod uwagę wysokość wydawanych przez powoda comiesięcznie sum na zakupy, kwotę, która była na kluczu w chwili jego zdawania oraz uwzględniając zasady logicznego rozumowania nieprawdopodobnym jest, aby powód dokonywał własnych doładowań rzędu około 400 zł. Na podstawie zeznań świadków trudno przyjąć, że powód „zamrażałby” na kluczu kwoty takiej wysokości, zwłaszcza, że własne doładowania były dokonywane w większości z monet, które zostawały pracownikom jako reszta po zakupach w stołówce i były to kwoty rzędu kilku złotych. Z możliwości tej korzystano, aby nie nosić drobnych w kieszeni, trudno więc przyjąć, że powód używając drobnych nominałów mógł doładować klucz do takiej wysokości, zwłaszcza, że używał klucza kilka razy dziennie i kupował liczne przekąski. Nie sposób zatem przyjąć, że powód z własnych środków kupował napoje i przekąski z maszyn vendingowych ponosząc tak wysokie koszty. Wprawdzie świadkowie wskazywali, że korzystali z uprzejmości powoda, który, gdy oni nie mogli odejść od maszyn kupował im napoje lub przekąski, jednak z ich zeznań wynikało, że sytuacje te nie były częste, a nadto dokonywane były za pomocą kluczy tychże pracowników, co nadal nie wyjaśnia logicznie i zgodnie z doświadczeniem życiowym, wysokości kwoty na kluczu powoda. Również drobne awarie automatów jak np. nie wydanie towaru po pobraniu pieniędzy lub wydaniu większej liczby towaru niż wybrana, a które były naprawiane na bieżąco nie mogły uzasadniać posiadanej przez powoda na kluczu kwoty. Powód wskazał, że zbierał pieniądze na kluczu vendingowym już zimą 2013 r., aby kupować sobie wodę latem. Biorąc pod uwagę, że pracownicy mieli dostęp do bezpłatnej wody na hali oraz fakt, że jej cena w automacie nie wymagała wielomiesięcznego oszczędzania, zeznania powoda uznać należało za niewiarygodne.

Wersja powoda pod jednym jeszcze względem kłóci się z doświadczeniem życiowym. Jak bowiem wykazywała strona pozwana czemu powód nie zaprzeczał ceny w automacie nie były korzystniejsze ( niższe ) od cen w innych punktach. Fakt ten nie dawał zatem logicznych podstaw do znacznego doładowywania swoimi środkami powodującego przecież ich nieuzasadnione zamrożenie. Częste korzystanie z automatu nie prowadziło do oszczędności polegającej na nabyciu tańszych produktów. Tej okoliczności Sąd Rejonowy w ocenie dowodów nie uwzględnił, choć powinien był to uczynić, skoro podnosiła ją strona pozwana.

Dalej uznać należy, że Sąd Rejonowy dokonał nieprawidłowej oceny przesłuchiwanych w sprawie świadków. Wprawdzie niektóre osoby, które w trakcie postępowania prowadzonego przez pracodawcę wskazały na powoda, jako na osobę aktywnie uczestniczącą w procederze przed Sądem Rejonowym nie potwierdziły tej relacji (tj. M. S. i A. T.), to jednak mając na uwadze całokształt okoliczności w sprawie oraz zeznania E. F. oraz P. Z. i A. L. uznać należało, że powód w sposób świadomy dokonywał nielegalnych doładowań po czym wykorzystywał środki uzyskane w ten sposób na pobieranie napoi i przekąsek z automatów vendingowych. Zeznania M. S., A. T. i E. W. uznać należało za niewiarygodne, podobnie jak A. W. i A. M., którzy pozostają w sporze sądowym ze stroną pozwaną i w oczywisty sposób byli zainteresowani zeznaniami zaprzeczającymi istnieniu u strony pozwanej nielegalnego procederu. M. S. zaprzeczyła, że wiedziała o możliwości nielegalnych doładowań i o działaniach powoda w tym zakresie, jednak gdy sama była podejrzewana o udział w tym procederze nie zaprzeczyła i wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, co oznacza, że jej obecne zeznania nie polegają na prawdzie. Nie sposób w sposób racjonalny wyjaśnić dlaczego pracownicy najpierw przyznają się pracodawcy do nagannych zachowań, a zgadzają się na zmniejszenie premii i brak podwyżki, a nawet na rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron skoro kierowane pod ich adresem zarzuty były nieprawdziwe, a dopiero przed sądem twierdzą, że ich przyznanie się nie było zgodne z prawdą. Nadto fakt, że M. S. i A. T. przyznały się do bezprawnych działań i wskazały również na powoda podczas prowadzonego w zakładzie postępowania wyjaśniającego potwierdził P. Z. oraz A. L.. Ten ostatni wyraźnie wskazał, że to M. S. sama z siebie wskazała powoda i wyjaśniła jak wyglądał cały proceder i na podstawie jej wyjaśnień pracodawca mógł zadawać pytania innym pracownikom uszczegóławiając relacje.

Nadto podkreślić trzeba, że świadek E. F. jednoznacznie potwierdziła udział swój i powoda w opisywanym procederze. Wyjaśniła, że system automatów się zawieszał i doładowywał klucz podwójnie. Podała, że widziała jak powód nielegalnie nabijał swój klucz, a także dodała że pomagał doładowywać klucz innym. Wprawdzie zapis z monitoringu nie potwierdził w sposób bezpośredni, że powód dokonywał nielegalnych doładowań swojego lub cudzego klucza w automacie vendingowym, to jednak całokształt okoliczności sprawy pozwala na takie przyjęcie. Wskazać należy, że do doładowania klucza w prawidłowy sposób nie trzeba było używać żadnych przycisków na automacie, podczas gdy w czasie nielegalnego doładowania było to konieczne, a nadto należało wciągnąć i ponownie włożyć klucz do automatu. Z tego względu świadek, która również korzystała z możliwości nielegalnych doładowań, z pewnością bez problemu mogła rozpoznać w jaki sposób powód doładowuje klucz. Nie można podzielić zastrzeżeń Sądu Rejonowego, co do zeznań tego świadka. Zdaniem Sądu Okręgowego nie ma podstaw, aby nie dać wiary jego zeznaniom, nie było bowiem żadnych powodów, aby świadek zeznawała nieprawdziwie na niekorzyść powoda. Sam w sobie fakt, że E. F. zgodziła się na współpracę z pracodawcą przy wyjaśnieniu sprawy nielegalnych doładowań w zamian za możliwości zachowania miejsca pracy, nie dyskredytuje jej zeznań. Zeznania te były spójne i uzupełniały się logicznie z w/w materiałem dowodowym, któremu Sąd Okręgowy dał wiarę. Wbrew stanowisku Sądu Rejonowego wskazywane przezeń sprzeczności w tych zeznaniach nie były tej natury aby zdyskredytować walor ich wiarogodności. Sąd I instancji porównuje treść swobodnych wyppiowedzi świadka z odpowiedziami na pytania pełnomocnika powoda i ocenia te odpowiedzi wyrywając niejako z kontekstu nie dostrzegając, że pytania pełnomocnika miały jednostronnie nakierowany wymiar i Sąd nie powinien był zbytniej wagi przywiązywać w takim przypadku do sformułowań tylko do kontekstu całej wypowiedzi. W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd I Instancji był niekonsekwentny bowiem nie wyciągnął należytych wniosków z całej wypowiedzi tego świadka, który jednoznacznie stanowczo i pewnie wskazuje, że pracownicy wiedzieli, że powód dokonuje nielegalnych doładowań. Świadek zeznała że od ludzi ze zmiany wie, że powód korzystał z usterki automatu. Nie powinno mieć przy tym decydującego znaczenia dla negatywnej oceny tych zeznań stwierdzenie świadka że nie potrafi konkretnie wskazać kto to mówił. Wiadomo przecież kto pracował na tej samej zmianie Zdaniem Sądu Okręgowego, ponadto sam powód nie podważył skutecznie u miarodajnie zeznań tego świadka.

Zdaniem Sądu Okręgowego, gdyby Sąd I instancji przywiązał większą wagę że w/w świadkowie już na etapie postępowania wyjaśniającego w zakładzie pracy wskazywali nam udział powoda w procederze i wiedze powoda o nim , ocena materiału dowodowego byłaby odmienna. Jednakże Sąd I Instancji zbagatelizował ten fakt i nie dokonał wnikliwej analizy dlaczego dopiero przed Sądem świadkowie ci zmienili swoją wersję. Nie wziął Sąd Rejonowy pod uwagę, że w pierwszym odruchu wypowiedzi świadków były spontaniczne i należy im przypisać moc dowodową. Sąd Rejonowy nie dokonał analizy dlaczego świadkowie ci zmienili diametrialnie swoją wersję co nimi kierowało i w związku, z tym która z wersji polega na prawdzie. Samo zaprzeczenie świadków prawdziwości ich wypowiedzi do pracodawcy czyli na wczesnym etapie wyjaśniania sprawy nie jest wystarczające. Sprzeczności wersji powinien wyjaśnić Sąd.

Biorąc powyższe pod uwagę, Zdaniem Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy nieprawidłowo posiłkował się zasadą prawa karnego „ In dubio pro reo” . Wiarogodne wskazanie na powoda podczas postępowania wewnątrzzakładowego jako osobę, która wiedziała o spornym procederze i w nim uczestniczyła, poziom doładowania na kluczu vendingowym powoda wystarczyły do wyciągnięcia logicznego wniosku, że pracodawca miał podstawy do przypisania powodowi winy przynajmniej w rażącym niedbalstwie w zachowaniach które wskazał w oświadczeniu woli o rozwiązaniu umowy o prace. W tym zakresie ocena Sądu Instancji była dowolna, a nie swobodna wykraczała zatem poza ramy art. 233 kpc. W przeciwieństwie do oceny tego materiału dokonanej przez Sąd Rejonowy poprzez wykazywanie wątpliwości co do rzeczywistego stanu rzeczy zebrany materiał dowodowy połączony w logiczną całość według zasad doświadczenia życiowego nie budził tych wątpliwości na które wskazywał Sąd I Instancji.

W ocenie Sądu Okręgowego, przedstawione powyżej okoliczności dawały pracodawcy podstawę do uznania, że powód co najmniej wiedział o nielegalnym procederze i mu nie przeciwdziałał, akceptował nielegalne doładowania dokonywane przez innych pracowników nie informując o tym zachowaniu pracodawcy. Powód jako bezpośredni przełożony pracowników produkcyjnych miał obowiązek niezwłocznie powiadomić stronę pozwaną o wszelkich przypadkach działania pracowników na szkodę pracodawcy. Świadczy to jednoznacznie o prawdziwości i zasadności wskazanych w oświadczeniu z dnia 26 kwietnia 2013 r. przyczyn rozwiązania umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym. Sąd Rejonowy naruszył zatem art. 52 § 1 pkt 1 k.p. uznając, że działanie powoda nie spełniało przesłanek kwalifikujących je jako ciężkie naruszenie jego podstawowych obowiązków pracowniczych, a rozwiązanie przez pracodawcę umowy w tym trybie było nieuzasadnione.

Wbrew stanowisku powoda pracodawca nie opierał się tylko i wyłącznie na fakcie poziomu doładowania na kluczu vendingowym powoda. Połączył ten fakt z wyjaśnieniami pracowników, którzy wskazali na powoda. Udział powoda w nielegalnych doładowaniach potwierdzony przez pracowników tłumaczył dopiero logicznie dlaczego kwota na kluczu powoda była aż tak duża i nie usprawiedliwiona innymi logicznymi okolicznościami.

Strona pozwana w apelacji zakwestionowała również zasądzenie na rzecz powoda kwoty 350 zł tytułem premii regulaminowej wskazując, że doszło do naruszenia postanowień programu nagród za szczególne osiągnięcia, a wskazane świadczenie miało przynajmniej w części charakter uznaniowy. Apelacja w tej części również zasługiwała na uwzględnienie, jednak nie w wyniku argumentów przedstawionych przez stronę pozwaną. Sąd Rejonowy prawidłowo wskazał, że z przedstawionych regulacji nie wynika, aby wskazane świadczenie miało w jakiejkolwiek części charakter uznaniowy i nie można go interpretować jako „nagrody” w rozumieniu kodeksu pracy, a pracownikowi przysługiwało roszczenie o jego zapłatę w razie spełnienia warunków do jego wypłaty. Ogólne warunki dotyczące załogi zostały spełnione i „nagrody” w kwocie 350 zł były wypłacone pracownikom, którzy spełnili w I kwartale 2013 r. wymogi indywidualne - odpowiednia frekwencja i brak przewinień dyscyplinarnych. Zgodzić się również należy, że gdyby powód nie został uznany za jednego z uczestników procederu nieuprawnionego doładowywania kluczy vendingowych otrzymałby sporne świadczenie. Powodem do odmowy jego wypłaty było przewinienie dyscyplinarne skutkujące jego zwolnieniem. Z uwagi na to, że Sąd Okręgowy inaczej niż Sąd I instancji uznał, że zwolnienie powoda w trybie dyscyplinarnym było uzasadnione zachodziły podstawy również do zmiany wyroku Sądu Rejonowego również w tym zakresie. Wskazane czyny powoda uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt. 1 k.p. są przewinieniami dyscyplinarnymi w rozumieniu powołanych przez pracodawcę wewnątrzzakładowych przepisów i były wystarczające do odmowy wypłaty powodowi „nagrody”.

Bez znaczenia jest zdaniem Sądu Okręgowego argumentacja powoda że on został wybrany do zwolnienia, a inni którzy brali udział w omawianym procederze nie ponieśli takiej odpowiedzialności. Nie dostrzega jednak powód że i jemu pracodawca proponował inne rozwiązanie umowy o pracę powód mógł się zgodzić na porozumienie stron. Ponadto został zwolniony w trybie dyscyplinarnym nie tylko powód ale także inni pracownicy którym pracodawca wykazał udział w nielegalnych doładowaniach. Ci pracownicy którzy przyznali się odeszli za porozumieniem stron.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w pkt I i II w ten sposób, że powództwo oddalił.

Z uwagi na oddalenie powództwa zmianie polegało również rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w pkt VI zaskarżonego wyroku.

Orzeczenie o kosztach procesu zawarte w pkt III wyroku, Sąd Okręgowy oparł na przepisie art. 98 k.p.c. oraz rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U.2013.461-j.t.). Po 60 zł za i i II instancję ( 120 zł ) + 30 zł opłaty od apelacji – razem 150 zł.

A zatem orzeczono ja w sentencji

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Dorota Murawska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację:  Robert Kuczyński,  Ryszard Kozłowski
Data wytworzenia informacji: