XII C 730/20 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy we Wrocławiu z 2022-05-16
Sygnatura akt XII C 730/20
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Wrocław, dnia 15 marca 2022 roku
Sąd Okręgowy we Wrocławiu XII Wydział Cywilny w następującym składzie:
Przewodniczący:Sędzia Ziemowit Barański
po rozpoznaniu w dniu 15 marca 2022 roku we Wrocławiu
na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa R. P.
przeciwko (...) S.A. w W.
- o ustalenie, ewentualnie zapłatę
I. ustala, że umowa nr (...) o kredyt mieszkaniowy (...) z dna 12 grudnia 2007 roku zawarta między powodem R. P. a (...) SA w G., którego strona pozwana jest następcą prawnym, jest w całości nieważna;
II. zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda 11817 zł kosztów procesu.
XII C 730/20
UZASADNIENIE
Powód R. P. domagał się w niniejszej sprawie ustalenia nieważności umowy kredytu zawartej 12 grudnia 2007 roku z bankiem (...) S.A. z siedzibą w G., będącym poprzednikiem prawnym strony pozwanej (...) S.A. z siedzibą w W.. W ramach roszczenia ewentualnego, powód wniósł o zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kwoty 57.201,87 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia doręczenia pozwu do dnia zapłaty wobec uznania niektórych postanowień umowy kredytu za abuzywne. Powód domagał się również zasądzenia na jego rzecz od strony pozwanej kosztów zastępstwa procesowego.
W uzasadnieniu pozwu (k. 4-25) powód powoływał się na nieważność umowy kredytu z alternatywnymi uzasadnieniami przyczyn tej nieważności, wskazując na sprzeczność z dobrymi obyczajami, rażące naruszenie interesów konsumenta oraz naruszenie granic swobody umów wynikających z uprawnienia banku do jednostronnego kształtowania wysokości zobowiązań stron, jak również brak ekwiwalentności świadczeń stron oraz brak równego rozkładu ryzyka kontraktowego między stronami.
Strona pozwana wnosiła w odpowiedzi na pozew (k. 80-103) o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz zwrot kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, obszernie uzasadniając zarówno zaprzeczenie tezom o nieważności umowy i abuzywności jakichkolwiek klauzul umownych, jak też powołując się na brak interesu prawnego w ustaleniu nieważności umowy kredytu oraz zarzucając, że powodowi nie przysługuje prawo żądania zwrotu świadczenia nienależnego i wskazując, że roszczenia powoda są przedawnione.
Pismem z dnia 27 września 2021 r. strona pozwana zaproponowała powodowi zawarcie ugody, na mocy której kredyt udzielony powodowi miałby zostać przeliczony tak, jak gdyby został udzielony w złotówkach, tj. z oprocentowaniem WIBOR 3M oraz marżą banku wynoszącą 1,2 pp. Ugoda nie została zawarta.
W dalszym toku postępowania stanowiska stron nie zmieniły się, nie doszło do zmiany żądań i wniosków procesowych stron.
Sąd ustalił, co następuje:
Powód od 30 grudnia 2005 r. roku był stroną umowy kredytu indeksowanego do CHF zawartego z (...) S.A. Kredyt ten wynosił 178.668,00 zł i służył zakupowi mieszkania w budowie od dewelopera.
/umowa o (...) Dom, k. 113-115/
Dwa lata później, celem dokonania spłaty kredytu zaciągniętego w (...) S.A. powód wystąpił o kolejny kredyt hipoteczny, wnioskując o udzielenie go w (...) S.A. We wniosku powód zwrócił się o udzielenie mu kredytu, oznaczając:
- kwotę w PLN 258.045 zł, a walutę kredytu CHF (do wyboru były jeszcze złotówki, dolary USA, euro oraz korony szwedzkie, norweskie i duńskie)
- 420 miesięcy okres kredytowania
- cele: spłata kredytu mieszkaniowego (kwota 158.045 zł) oraz dowolny cel 100.000 zł.
Jako zabezpieczenie kredytu wskazano hipotekę na nieruchomości znajdującej się we W., ul. (...). Wnioskując o kredyt powód zaznaczył, że pracuje w oparciu o umowę o pracę na czas określony w branży IT, konkretnie w firmie (...) S.A., a jego średni miesięczny dochód netto wynosi 4.209,09 ł.
Wniosek wśród licznych elementów zawierał też oświadczenie, że wnioskujący został poinformowany o ponoszeniu przez niego ryzyka zmiany kursu waluty w przypadku zaciągnięcia kredytu denominowanego w walucie obcej, przyjmuje do wiadomości i akceptuje to ryzyko. Wniosek obejmował również oświadczenie o poinformowaniu wnioskodawcy o ryzyku wynikającym ze stosowania zmiennej stopy procentowej.
/ wniosek kredytowy, k. 107-112/
Kredyt denominowany został powodowi przedstawiony jako korzystniejszy od złotowego i bezpieczny. Powód nie miał obaw związanych ze wzrostem kursu - sprawdzał go osobiście i w jego przekonaniu był to kurs stabilny. Co więcej, pośrednik informował powoda, że kurs może się zmieniać, ale ewentualne wahania będą niewielkie, w zakresie 20-30 groszy.
Powód nie prowadził indywidualnych negocjacji postanowień umowy ani nie próbował ich prowadzić.
/przesłuchanie powoda, k. 216-217/
Procedury udzielania kredytów hipotecznych były w (...) S.A. sformalizowane. Kredytobiorcy podpisywali oświadczenia dotyczące świadomości istnienia ryzyka walutowego. Zasady wypłaty kredytu określała umowa. Ze względu na zmiany oprocentowania i zmiany kursów walutowych, kredytobiorcy nie mieli możliwości, aby na podstawie postanowień umowy kredytu samodzielnie obliczyć wysokość świadczenia do zwrotu oraz wysokość rat kredytowych.
/zeznania świadka A. M., k.191-194 /
Powód zawarł 12 grudnia 2007 r. z (...) S.A. w G. umowę nr (...) o kredyt mieszkaniowy (...) (kredyt hipoteczny przeznaczony na zakup lub zamianę nieruchomości na rynku wtórnym). Bank udzielił powodowi kredytu denominowanego w złotych w kwocie stanowiącej równowartość 122.060,63 CHF (§1 ust. 1 Części Szczególnej Umowy, dalej: CSU).
Kredyt przeznaczony był na spłatę kredytu zaciągniętego w innym banku oraz na dowolny cel. Kwota kredytu została powiększona o 47.218,81 CHF. (§ 1 ust. 2-3 CSU).
Kwota kredytu wypłacana w złotych miała zostać określona poprzez przeliczenie na złote kwoty wyrażonej w walucie, w której kredyt jest denominowany, według kursu kupna tej waluty, zgodnie z tabelą kursów, obowiązującą w banku w dniu uruchomienia środków, w momencie dokonywania przeliczeń kursowych (§ 1 ust. 2 Części Ogólnej Umowy, dalej: COU). Zmiana kursu waluty wpływać miała na wypłacane w złotych przez bank kwoty transz kredytu oraz na spłacane w złotych przez powoda kwoty rat kapitałowo – odsetkowych, a ryzyko związane ze zmianą kursu waluty ponosić miał powód (§ 1 ust. 3 COU). Całkowity koszt kredytu mógł ulec zmianie w przypadku zmiany kursów walut (§ 5 ust. 2 pkt 7 COU).
Wypłata środków następowała w złotych, w kwocie stanowiącej równowartość wypłacanej kwoty wyrażonej w walucie obcej (§ 11 ust. 2 COU). Do przeliczeń kwot walut uruchamianego kredytu zastosowanie miał kurs kupna waluty obcej według tabeli kursów obowiązującej w banku w dniu wypłaty środków (§ 11 ust. 3 COU).
W przypadku, gdy na skutek różnic kursowych na dzień uruchomienia kredytu przyznana kwota kredytu przewyższać miała kwotę wymaganą do realizacji celu określonego w §1 ust 2 CSU, Bank uruchomić miał środki w wysokości stanowiącej równowartość w walucie kredytu niezbędnej do realizacji tego celu i dokonać pomniejszenia salda zadłużenia poprzez spłatę kwoty niewykorzystanej, a jeżeli niewystarczająca do realizacji celu określonego w §1 ust 2 CSU – powód zobowiązany był do zbilansowania inwestycji ze środków własnych przed wypłaceniem środków przez bank (§ 11 ust. 4 COU). Gdyby kwota była niewystarczająca, kredytobiorca był zobowiązany do zbilansowania inwestycji poprzez uzupełnienie środków własnych przed wypłaceniem przez bank.
Kredyt oprocentowany był według zmiennej stopy procentowej stanowiącej sumę odpowiedniej stopy bazowej – LIBOR 3M i marży banku (§ 2 ust. 1 i 2 COU). Stopa Libor 3M przewidziana była dla kredytów denominowanych, w przypadku kredytów w PLN stopą bazową był WIBOR 3M. Na dzień zawarcia umowy oprocentowanie wynosiło 4,98 % w stosunku rocznym (§ 1 ust. 8 CSU), marża banku wynosiła 2,20 % w stosunku rocznym i w przypadku ustanowienia docelowego zabezpieczenia miała obniżyć się o 1 p.p. (§ 1 ust. 9-10 CSU). Zabezpieczenie spłaty kredytu stanowiła hipoteka kaucyjna do kwoty 387.750,00 zł na nieruchomości powoda mieszczącej się przy ul. (...) lok. (...) we W. (§ 3 CSU).
Kredyt został udzielony na okres od 12 grudnia 2007 roku do 10 grudnia 2042 roku i miał być spłacany w 420 równych ratach kapitałowo – odsetkowych (§ 1 ust. 4 i § 5 ust. 3 i 4 CSU).
Spłata kredytu miała następować zgodnie z harmonogramem spłat doręczanym powodowi (§ 5 ust. 1 CSU i § 13 ust. 1 COU). Spłata kredytu następować miała poprzez pobranie przez bank środków z rachunku powoda wskazanego w umowie (§ 5 ust. 5 CSU). Spłata kredytu miała być dokonywana w złotych, w równowartości kwot wyrażonych w walucie obcej (§ 13 ust. 7 pkt 2 COU). Do przeliczeń wysokości rat kapitałowo – odsetkowych spłacanego kredytu, zastosowanie miał kurs sprzedaży danej waluty według tabeli kursów obowiązującej w Banku z dnia spłaty (§ 13 ust. 7 pkt 3 COU). Za datę spłaty uznawano datę wpływu środków na rachunek obsługi kredytu określony w CSU (§ 13 ust. 4 COU). W przypadku, gdy na dzień spłaty przypadał dzień wolny od pracy, spłata powinna była nastąpić w ostatnim dniu roboczym przed tym dniem (§ 13 ust. 5 COU). Bank uprawniony był do pobierania opłat i prowizji za dokonywane czynności. Prowizje pobierane były w złotych, w równowartości kwot wyrażonych w walucie obcej (§ 7 ust. 6 COU).
W §4 ust. 2 CSU oznaczono rachunek obsługi kredytu. Był to inny rachunek, niż ten, z którego miały być pobierane środki na spłatę kredytu. Nie wskazano, w jakiej walucie jest on prowadzony. Rachunek ten wymieniono w części zatytułowanej „uruchomienie kredytu”. Numer tego rachunku to (...).
/umowa kredytu, k. 32-38/
Z treści zapisów w księgach banku wynika, że rachunek obsługi kredytu (PL35 1440(….)1376) wskazany w §4 ust. 2 umowy prowadzony był w CHF. Uruchomienie kredytu nastąpiło w ten sposób, że:
28.12.2007 r. przelano kwotę 76.486,72 CHF na rachunek obsługi kredytu w CHF ((...)), z którego następnie przelano ją na rachunek w PLN ((...)) ewidencjonując ją tam po kursie 2,1251 jako kwotę 162.541,92 zł. Następnie zgodnie z wnioskiem powoda, kwotę 158.500 zł przekazano na rachunek bankowy (...) ((...)) tytułem spłaty kredytu powoda, zaś kwotę 4.041,92 zł przekazano na rachunek powoda wskazany w § 5 ust. 5 CSU.
26.03.2008 r. analogicznie najpierw przelano 43.764,52 CHF na rachunek w CHF ((...)), by następnie po przeliczeniu po kursie 2,1926 przekazać tę sumę na wymieniony już wcześniej rachunek w PLN ((...)) jako kwotę 95.958,09 zł, a następnie tę kwotę przelano na rachunek bankowy powoda wskazany w § 5 ust. 5 CSU.
Wnioski o wypłatę kredytu były dwa. Pierwszy z nich wskazywał konkretną kwotę w PLN, drugi jednak już takiej nie wskazywał i określał wyłącznie, że ma to być „pozostała kwota kredytu”
/wydruk z rachunku obsługi kredytu (...), k. 104; wydruk z rachunku (...), k. 105; dyspozycja uruchomienia kredytu hipotecznego, k. 118, wnioski o wypłatę kredytu k. 117 i 119/
26 czerwca 2014 roku doszło do połączenia strony pozwanej oraz (...) S.A. w G. poprzez przeniesienie całego majątku (wszystkich aktywów, kapitału własnego i zobowiązań) (...) S.A. w G. na stronę pozwaną.
/bezsporne, nadto – odpis KRS pozwanego k. 29-31/
25 października 2012 roku powód zawarł porozumienie do umowy kredytu hipotecznego (...), w ramach którego wprowadzono postanowienia pozwalające na dokonywanie spłat bezpośrednio w walucie denominacji (§1 ust. 1 umowy) i wskazano, że w celu dokonywania spłat kredytu bank otwiera i prowadzi rachunek obsługi kredytu o numerze (...).
Jest to rachunek, który – jak wynika z wymienionej powyżej informacji oraz przedstawionej przez bank historii rachunku, był faktycznie prowadzony od chwili uruchomienia kredytu.
W porozumieniu określono też między innymi niektóre zasady tworzenia tabeli kursów banku
/porozumienie do umowy kredytu k. 39/
Od dnia uruchomienia kredytu, powód kontynuuje spłatę kredytu i nie zalega z płatnościami. Od 10 stycznia 2013 r. powód dokonuje wpłat w walucie CHF.
/zaświadczenie k. 40-44/
Ustalony stan faktyczny wynika z przedstawionych przez strony dowodów z dokumentów, co do zasady wiarygodnych. Nie było podstaw, by prowadzić dowód z opinii biegłego – nie występowały bowiem w sprawie okoliczności objęte wiedzą specjalną podlegające wykazaniu, istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie należą do takich ani fakty objęte wnioskiem powoda (pkt 10 lit. e pozwu) ani wnioskiem pozwanej (pkt 9 str. 12 odpowiedzi na pozew).
Sąd zważył, co następuje:
Powództwo powoda o ustalenie nieważności umowy kredytu zasługiwało na uwzględnienie. Wobec uznania zasadności żądania głównego, brak było podstaw do rozpoznawania zgłoszonego w pkt 2 pozwu żądania ewentualnego. Sąd uznał zasadność twierdzeń powoda dotyczących nieważności umowy kredytu z dnia 12 grudnia 2007 roku.
Umowa łącząca strony jest nieważna w świetle art. 58 §1 k.c., a to oznacza nieistnienie stosunku prawnego wynikającego z tej umowy. Jako, że w myśl postanowień umowy powinna ona nadal być realizowana, a istnieje spór co do istnienia stosunku prawnego z tej umowy – powód ma interes prawny w dokonaniu ustalenia co do jego istnienia bądź nie.
Zgodnie z art. 353 1 k.c., strony mogą swobodnie ułożyć stosunek zobowiązaniowy tak długo, jak jego treść i cel nie wykraczają poza właściwość stosunku, nie sprzeciwiają się ustawie i nie naruszają zasad współżycia społecznego. Naruszenie tej zasady skutkuje bezwzględną nieważnością czynności prawnej wobec jej sprzeczności z ustawą (art. 58 § 1 k.c.)
Z kolei w świetle przepisu art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione z nim indywidualnie nie wiążą go, jeśli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane jednoznacznie.
Poniżej Sąd przedstawi argumentację prowadzącą do wniosku, że niezależnie od sposobu zakwalifikowania niewątpliwie wadliwych postanowień umownych jako nieważne bądź tylko abuzywne, mamy do czynienia z sytuacją, w której finalnie umowa musi być traktowana jako nieważna. Różnica w tym względzie polega wyłącznie na tym, jak przedstawia się mechanizm prowadzący do nieważności umowy, skutek jest bowiem taki sam i jest nim nieważność umowy na podstawie art. 58 §1 k.c.
Przyjmuje się, że postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, jeżeli kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy, słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby takie postanowienie w drodze negocjacji indywidualnych. Natomiast w celu ustalenia, czy klauzula rażąco narusza interesy konsumenta, należy wziąć przede wszystkim pod uwagę, czy pogarsza ona jego położenie prawne w stosunku do tego, które, w braku odmiennej umowy, wynikałoby z przepisów prawa, w tym dyspozytywnych (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2018 roku, III CZP 29/17, OSNC 2019/1/2). Rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję, na niekorzyść konsumenta praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie (por. wyroki Sądu Najwyższego z 3 lutego 2006 roku, I CK 297/05, z 15 stycznia 2016 roku, I CSK 125/15, OSNC - ZD 2017 nr 1, poz. 9; z 27 listopada 2015 roku, I CSK 945/14, z 30 września 2015 roku, I CSK 800/14, z 29 sierpnia 2013 roku I CSK 660/12). Sporna umowa kredytu została zawarta przed zmianą ustawy z 29 sierpnia 1997 roku – Prawo bankowe (jedn. tekst: Dz. U. z 2018 roku, poz. 2187 ze zm.) dokonaną ustawą z 29 lipca 2011 roku (Dz. U. Nr 165, poz. 984), którą wprowadzono uregulowania, iż umowa o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, powinna zawierać szczegółowe zasady określenia sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo – odsetkowych oraz zasady przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu (art. 69 ust. 2 pkt 4a pr. bank.) oraz że w przypadku takich umów kredytu, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo – odsetkowych bezpośrednio w tej walucie (art. 69 ust. 3 pr. bank.). Nie budzi jednakże wątpliwości, iż co do zasady także przed wejściem w życie tej regulacji prawnej konstrukcja kredytu indeksowanego względnie jest co do zasady dopuszczalna, lecz oczywiście pod warunkiem jej uczciwego ukształtowania w sposób nienaruszający dobrych obyczajów i nieprowadzący do rażącego naruszenia interesów konsumenta.
Nie ma wątpliwości, że w analizowanym stosunku umownym powód występuje w roli konsumenta w rozumieniu art. 22/1/ k.c., jak również, że postanowienia umowy nie były w ogóle przedmiotem indywidualnych uzgodnień. Pod tym pojęciem (zaznaczyć należy, że wykazanie powyższego obciąża w świetle art. 385 1 § 4 k.c. przedsiębiorcę) należy rozumieć sytuację rzeczywistego wpływu konsumenta na treść umowy, nie zaś akceptację postanowień przez konsumenta, wyrażającą się w oświadczeniu woli o zawarciu umowy – ta bowiem jest dopiero przesłanką przyjęcia, że zawarto umowę, co w ogóle warunkuje przystąpienie do kontroli jej postanowień, w razie niezawarcia umowy z braku konsensu kontrola ta jest bezprzedmiotowa.
Mechanizm przeliczeniowy, który pozostawia bankowi swobodę, jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta, a klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii określenia rozmiaru zobowiązania kredytobiorcy, a zatem poziomu całego świadczenia do którego konsument jest obowiązany, a jednocześnie poziomów wymagalnych od konsumenta poszczególnych świadczeń cząstkowych (rat kredytu) i daje przez to przedsiębiorcy blankietową kompetencję do tego, by stwierdzać, czy zobowiązanie zostało właściwie wykonane, pozostaje niedozwolona. Odpowiada to zarówno przesłankom określonym w art. 385 3 pkt 11 k.c. (bo to kontrahent konsumenta ma wyłączną kompetencję do określania, czy konsument właściwie spełnił swe świadczenie), jak również pkt 20 tegoż artykułu (bowiem przyznają przedsiębiorcy uprawnienie do dowolnego określenia świadczenia, jakie ma spełnić konsument).
W ocenie Sądu, należy opowiedzieć się za poglądem wskazującym, iż postanowienia kształtujące mechanizm indeksacyjny/denominacyjny/waloryzacyjny stanowią postanowienia kształtujące główne świadczenia stron. W świetle najnowszego orzecznictwa, w tym w szczególności wyroków Sądu Najwyższego z 4 kwietnia 2019 roku (III CSK 159/17) i 9 maja 2019 roku ( I CSK 242/19), a przede wszystkim wyroku z 11 grudnia 2018 roku w sprawie V CSK 382/18, nie powinno jednak budzić wątpliwości, ze postanowienia te muszą być objęte zakresem kontroli z punktu widzenia abuzywności, bowiem nie zostały one sformułowane w sposób jednoznaczny. Ten brak jednoznacznego sformułowania, o którym mowa w art. 385 1 § 1 zdanie drugie k.c., jest właśnie zasadniczą przesłanką dla przyjęcia abuzywności klauzul konstruujących mechanizm indeksacji. Konsument bowiem na samym wstępie realizacji umowy ani nigdy potem w oparciu o tak skonstruowaną umowę nie jest w stanie określić, jak została ustalona wysokość jego zobowiązania, w oparciu o jakie zobiektywizowane i skonkretyzowane kryteria.
Bez znaczenia jest faktyczny sposób wykorzystywania abuzywnych klauzul umownych przez przedsiębiorcę, skoro badania tych postanowień dokonywać należy w odniesieniu do momentu zawarcia umowy (art. 385 2 k.c.), por. także uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego III CZP 29/17 z 20 czerwca 2018 roku i cytowane tam obszernie wcześniejsze orzecznictwo krajowe i europejskie.
Z § 1 ust. 1 CSU wynikało, że sporny kredyt miał być kredytem jednocześnie udzielonym w złotych, ale denominowanym (ani CSU, ani COU nie definiują przy tym pojęcia denominacji czy też kredytu denominowanego), przy czym kwotę kredytu na wstępie określono, jako kwotę w walucie szwajcarskiej.
Jednocześnie, w postanowieniach COU zastrzeżono na rzecz banku uprawnienie do ograniczenia wysokości wypłaconej kwoty kredytu w sytuacji, w której niższa kwota przeliczona według kursu określanego przez bank będzie wystarczająca do osiągnięcia celu kredytowania określonego w §1 ust. 2 CSU (przy czym w niniejszej sprawie mamy do czynienia z możliwością przeznaczenia części kredytu na cel dowolny).
Już sama ta konstrukcja budzi zasadnicze zastrzeżenia z punktu widzenia ważności umowy warunkowanej spełnieniem przesłanek z art. 69 ust. 2 pkt 2 prawa bankowego. Otóż umowa powinna określać kwotę oraz walutę kredytu i bez wątpienia oznaczenie to nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Z umowy przy tym również przy zastosowaniu dostępnych zabiegów interpretacyjnych trudno wyinterpretować, jaka jest w rzeczywistości waluta kredytu. Trudno od przeciętnego, choćby najlepiej rozeznanego i poinformowanego konsumenta oczekiwać zrozumienia tej konstrukcji, jeśli w niniejszym procesie pozwany bank podkreśla, iż kredytu udzielono powodowi w walucie szwajcarskiej, a umowa wprost posługuje się sformułowaniem, iż kredyt ów jest kredytem „udzielonym w złotych”. W istocie więc jeżeli mamy do czynienia z kredytem w złotych, to określenia kwoty kredytu w umowie nie ma. Jeśli zaś jest to kredyt walutowy, to niezrozumiałym staje się użycie określenia „równowartość”.
Można zatem bronić zasadnej zdaniem Sądu tezy, że mamy do czynienia z sytuacją, w której brak jest jednoznacznego określenia zasadniczego elementu w umowie – essentialii negotii w postaci kwoty kredytu i waluty w jakiej został udzielony. Prowadziłoby to zatem do wniosku, iż umowa kredytu jest w całości nieważna na podstawie art. 58 § 1 k.c., bowiem w ogóle nie określono w niej w sposób prawidłowy przedmiotu zobowiązania żadnej ze stron. Jednocześnie nie określono, jaka kwota kredytu ma zostać udostępniona konsumentowi przez przedsiębiorcę, ani nie określono, jaka jest waluta kredytu (dobitnie dowodzi tego aktualny spór, w którym strona pozwana usiłuje przekonać, iż określenie „kredyt udzielony w złotych” w rzeczywistości w intencji stron oznaczało kredyt udzielony w walucie – mimo, że żadnego obrotu walutą w rzeczywistości nie dokonywano). Samo to w ocenie Sądu stanowić powinno podstawę do stwierdzenia, że umowa jest nieważna, skoro nie zawiera określenia waluty kredytu w sposób jednoznaczny. Należy jednak powyższą argumentację uzupełnić.
Jeśli przyjąć, że w drodze wykładni możliwe jest jednak ustalenie waluty kredytu, to w sposób oczywisty można uznać jedynie, że z uwagi na cel kredytowania, faktycznie dokonywane przepływy pieniężne, okoliczność, że powód wnosił o kredyt, który będzie w całości wykorzystywany w walucie polskiej – mamy do czynienia z kredytem złotowym. Skądinąd wynika to np. z faktu, że zakładając walutowy charakter kredytu „frankowego” logicznym następstwem przeznaczenia kwoty udostępnianego kredytu m.in. na spłatę innego podobnego winno być zawarcie umowy kredytu walutowego i uruchomienie go w walucie obcej, co w najprostszy sposób prowadziłoby do spłaty innego kredytu mającego charakter walutowy. Tak jednak umowy nie sformułowano i nie zamierzano realizować (mimo, iż przecież poprzednik prawny strony pozwanej miał pełną wiedzę co do charakteru kredytu, na spłatę którego przeznaczony był kredyt zaciągany u strony pozwanej).
Zakładając, że brak jest podstaw do zakwestionowania określenia waluty kredytu, nadal nie jest w umowie określona jego kwota.
Kwota kredytu w złotych miała być określona wg kursu kupna franka szwajcarskiego, zgodnie z tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniu uruchomienia środków (§ 1 ust. 2 COU).
Co istotne, umowa nie określała ani kursu CHF wobec złotego, ani też, poza odesłaniem do tej tabeli, sposobu jego ustalania na potrzeby wyliczenia zobowiązania powoda na datę jej zawarcia, a następnie uruchomienia kredytu. Środki uruchomione zostały w innej dacie niż podpisanie umowy. Kredyt wypłacany był transzami, stąd też różne daty realizacji zobowiązania Banku. Powód nie mógł wobec tego wyliczyć, ile musiałby Bankowi zapłacić, gdyby zdecydował się na spłacenie kredytu w całości tego samego dnia, czyli w dacie podpisania umowy. Ustalenie kursu CHF pozostawione było wyłącznie Bankowi, który został zobowiązany do jego określenia w swojej tabeli kursowej. Zastosowanie tej tabeli było więc podstawowym elementem umowy, który podlegał ocenie pod kątem jej ważności, ewentualnie skuteczności jej zapisów.
Ani w części szczególnej Umowy, ani w jej części ogólnej stanowiącej część wspólną dla wszystkich zawieranych przez Bank umów i uzupełniającej ich postanowienia, nie zostały zamieszczone żadne zapisy wyjaśniające sposoby ustalenia wskazanej tabeli, brane w tym zakresie parametry pod uwagę albo też wskaźniki, które Bank mógł uwzględniać ustalając tabelę kursów, również ze skutkiem wiążącym powoda. Strona pozwana jednostronnie, a przy tym według umowy wiążąco dla powoda, mogła wyznaczyć poziom swojej korzyści finansowej przez nieskrępowane prawem ani umową oznaczenie kursu w tabeli, którą ustalała samodzielnie, bez jakichkolwiek ograniczeń prawnych, czyli wyłącznie poprzez ich określanie swoimi decyzjami, mimo, że uwzględniane wyznaczniki miały najprawdopodobniej podłoże ekonomiczne, związane z obserwacją trendów kursowych na rynku. Na poziomie instrumentów prawnych, z pominięciem kryteriów ekonomicznych, w tym wynikających z sytuacji na rynku usług bankowych i rozliczeń pomiędzy bankami, nie występowały żadne ograniczenia w tym zakresie, nie tylko co do wysokości różnicy pomiędzy kursem kupna a kursem sprzedaży, czyli spreadu, lecz również w odniesieniu do określenia wyjściowego w tej relacji kwotowej kursu kupna.
Wadliwości tak skonstruowanych zapisów nie może wyłączyć ewentualny zbliżony poziom kursów ustalanych przez kredytodawcę, względem kursów rynkowych, czy też ustalanych przez NBP. Nie ma bowiem znaczenia dla oceny ważności postanowień umownych czy oceny z punktu widzenia klauzul niedozwolonych kwestia faktycznej realizacji umowy. Brak w umowie prawnego nawiązania do kryterium rynkowego, czyli obiektywizowanego przez występujące w tym zakresie trendy, uśrednione notowania CHF, uzasadniał wręcz uznanie, że z prawnego punktu widzenia, oderwanego od uwarunkowań rynkowych, w tym makroekonomicznych, doszło w tej umowie do użycia konstrukcji waloryzacji własnej Banku, subiektywnej, a tym samym w znacznym zakresie pozorowanej, bo sprowadzonej do jednostronnej decyzji Banku, który został upoważniony do narzucenia powodowi własnego kursu z tabeli.
W konsekwencji, zapisy umowy zawarte w § 1 ust. 1 CSU i § 1 ust. 2 COU uznać należy za sprzeczne z naturą (istotą) stosunków obligacyjnych, która nie pozwala na to, aby jedna strona, a zwłaszcza silniejsza ekonomicznie, mogła na etapie jej realizacji narzucać drugiej stronie wymiar jej zobowiązań, szczególnie w zakresie podstawowych obowiązków wynikających z tej umowy. W istocie rzeczy mamy zatem do czynienia i tak z sytuacją, w której postanowienia umowy są w tym zakresie bezwzględnie nieważne – znów jako sprzeczne z naturą stosunku zobowiązaniowego i w konsekwencji nieważne jako sprzeczne z ustawą na podstawie art. 58 § 1 k.c.. Nie sposób zaś przyjmować, by w takim kształcie umowa zawierała nadal essentialia negotii. Bez określenia kwoty kredytu umowa jest nieważna. Powyższa analiza prowadzi nadal zatem do wniosku o nieważności umowy.
Jeśli jednak przyjmować, że postanowienia tego rodzaju nie są bezwzględnie nieważne z powyższej przyczyny (bowiem można byłoby dopuścić ich wprowadzenie w obrocie niekonsumenckim, bądź w relacji, w której zostałyby one indywidualnie wynegocjowane), to nadal z całą pewnością – przy odwołaniu do argumentacji przedstawionej wyżej – należy postanowienia te traktować jako bezskuteczne i podlegające eliminacji z umowy – niewiążące konsumenta, czyli niedozwolone z mocy art. 385 1 k.c.
Mechanizm indeksacyjny pozwalający jednej stronie umowy na całkowicie dowolne i nieograniczone w żaden sposób kształtowanie rozmiaru zobowiązania kredytobiorcy przez przedsiębiorcę – bank, jako naruszający interes konsumenta w stopniu rażącym i sprzeczny z dobrymi obyczajami winien zostać wyeliminowany z umowy. Konsekwencje powyższego zostaną przedstawione w dalszej części.
W tym miejscu jednak należy jeszcze dopowiedzieć, że strona pozwana nieprawdziwie przedstawia treść umowy w taki sposób, iż powód mógł uzyskać wypłatę kredytu od początku w walucie denominacji, tudzież, że w oparciu o postanowienia ogólnych warunków umowy, mógł od razu bez przeszkód spłacać kredyt na rachunek wymieniony w umowie służący do obsługi kredytu, płacąc w CHF.
Niezależnie od tego, że nikt powoda nie powiadomił o teoretycznej możliwości uruchomienia kredytu w walucie (której istnienie w świetle zeznań świadka wskazanego przez stronę pozwaną pozostaje wątpliwe) i że w umowie nie jest napisane, by rachunek obsługi kredytu był rachunkiem w CHF, to przecież wprost Bank wskazuje, że kredyt uruchamiano najpierw przelewając środki na rachunek wymieniony w umowie (walutowy), potem z niego przekazywano je na rachunek niewymieniony w umowie jako rachunek obsługi kredytu (złotowy) i to na ten rachunek powód mógł w świetle ogólnych warunków umowy płacić bezpośrednio (ale wpłata w CHF na rachunek złotowy nie miałaby oczywiście żadnego sensu poza multiplikacją przeliczeń walutowych).
W porozumieniu z 2012 roku dopiero wskazano, że bank otwiera odrębny rachunek do obsługi kredytu w walucie CHF – jest to zaskakujące sformułowanie, skoro rachunek ten, jak wynika z obecnie przedstawianych dokumentów, istniał przecież w roku 2007 również, bo jest to ten sam rachunek, na którym najpierw znalazła się kwota kredytu w CHF. Rozumieć to zatem należy w ten sposób, że chodzi o udostępnienie tego rachunku powodowi do dokonywania wpłat, co wcześniej nie było możliwe.
Tym samym nie ma też mowy o tym, aby powód miał możliwość wynegocjowania innego sposobu realizacji umowy, a w każdym razie o tym, by taki sposób konstrukcji mechanizmu przeliczeń walutowych był wynikiem tego rodzaju negocjacji.
Zwrócić należy uwagę, że przynajmniej w pewnym zakresie dla powoda nie miałoby żadnego sensu domaganie się wypłaty kredytu w PLN – dużo bardziej racjonalne byłoby uruchomienie pierwszej transzy kredytu poprzez przelew środków w walucie do banku kredytującego powoda w ramach poprzedniej umowy, co pozwoliłoby na uniknięcie kolejnych przeliczeń po kursach określanych przez banki. Nikt jednak tego rodzaju możliwości powodowi nie oferował i nie wchodziła ona w rachubę. Nieracjonalnym wszak byłoby z punktu widzenia powoda uruchomienie kredytu w złotówkach i przeliczenie kursowe wg kursu jednego banku oraz ponowne przeliczenie kursowe drugiego banku – mówiąc wprost, strata na spreadzie walutowym – gdyby możliwe było dokonanie transferu waluty szwajcarskiej z jednego banku do drugiego. Taki mechanizm uruchomienia kredytu teoretycznie walutowego na spłatę innego kredytu teoretycznie walutowego, z podwójnym przeliczeniem walutowym dobitnie dowodzi, że w istocie mamy do czynienia z kredytem waloryzowanym, gdzie uzyskanie jego wypłaty w walucie obcej nie było możliwe.
Dodatkowo – bez znaczenia jest też okoliczność że powód teoretycznie miał możliwość wynegocjowania kursu waluty do uruchomienia kredytu. Sam pozwany przyznaje, że mogło tak być tylko u klientów, którzy zawarli z bankiem umowę ramową – zatem osobną umowę. Gdyby powód taką umowę zawarł i konkretnie uzgodnił z bankiem kurs do uruchomienia kredytu, ocena prawna umowy analizowanej obecnie mogłaby być odmienna, lecz nic takiego nie miało miejsca. Sama możliwość zawarcia takiej umowy nieujawniana powodowi i niewykorzystana niczego w ocenie stanu prawnego zaś nie zmienia.
Tak jak równowartość udzielonego powodowi kredytu, również wysokość dokonywanych w PLN spłat rat kapitałowo – odsetkowych miała podlegać przeliczeniu w oparciu o kursy publikowane w tabeli kursów obowiązujących w Banku. Również i w tym przypadku, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, dopiero po zawarciu porozumienia do umowy powód uzyskał możliwość wykonywania umowy poprzez spłatę kredytu w walucie obcej – walucie denominacji – bezpośrednio na rachunek walutowy do obsługi kredytu - (...). Dopiero wtedy ujawniono powodowi istnienie możliwości dokonywania operacji z wykorzystaniem tego rachunku.
W ocenie Sądu, za rażąco sprzeczne z interesem konsumenta oraz sprzeczne z dobrymi obyczajami należy uznać posługiwanie się przez (...) S.A. po pierwsze kursami kupna/sprzedaży CHF ustalanymi jednostronnie przez Bank, pochodzącymi z jego Tabeli kursów, po drugie zaś różnymi kursami dla różnych przeliczeń, o czym stanowią przywołane zapisy COU.
Kurs zakupu i sprzedaży ustalany był przez Bank, który nie wskazał ani w samej umowie kredytu ani w jej ogólnych warunkach metody wyliczania tych kursów, poddającej się weryfikacji. Miernik waloryzacji stosowany do przeliczenia świadczenia pieniężnego winien mieć charakter obiektywny, niezależny od woli jednej ze stron. Natomiast mechanizm ustalania przez bank kursów waluty, pozostawiający bankowi swobodę, jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22.01.2016 r., I CSK 149/14, OSNC 2016/11/134). Nawet, jeżeli tabele kursowe były sporządzane na podstawie wyjściowych danych transakcyjnych z rynku międzybankowego, niezależnych od banku (np. poprzez system R.), to i tak metody ustalania kursów nie były uzgadniane w ramach indywidualnych, jednostkowych umów. Postanowienia tego rodzaju wprowadzono dopiero w ograniczonym zakresie w porozumieniu z 2011 roku. Wewnętrzne regulacje strony pozwanej nawet, jeśli istniały, są bez znaczenia. W istocie bowiem po pierwsze, nie były w żadnej mierze elementem treści umowy, po wtóre zaś – jako takie mogą stanowić tylko dowód na stosowaną praktykę i w każdej chwili mogły ulec zmianie.
W dacie uruchomienia kredytu Bank stosował kurs kupna waluty według Tabeli kursów z dnia wypłaty środków, zaś w dacie spłaty rat kapitałowo-odsetkowych stosował kurs sprzedaży waluty według Tabeli kursów z dnia spłaty. Zastosowanie innego kursu dla przeliczenia kredytu uruchamianego – kursu kupna oraz innego kursu dla przeliczenia kredytu spłacanego – kursu sprzedaży, prowadzi do uzyskania przez Bank dodatkowej korzyści finansowej wynikłej z różnicy między tymi kursami. Na tym polega istota tzw. spreadu walutowego. Na potrzeby przeliczenia kredytu do waluty obcej należało przyjąć kurs ustalany według tej samej jednolitej metody – albo każdorazowo kurs kupna, albo każdorazowo kurs sprzedaży albo jakąś postać kursu uśrednionego, lecz w każdym razie niezależnego od stron umowy, np. kursu ogłaszanego przez NBP z dnia zawarcia umowy oraz z dnia płatności kolejnej raty kredytu. Rozbieżność stosowanych kursów stanowi korzyść wyłącznie dla banku udzielającego kredytu, a nie dla kredytobiorcy będącego konsumentem.
Eliminacja stanowiących określenie głównych świadczeń stron umowy jej postanowień prowadzi do sytuacji, w której nawet o ile nie uważać umowy za nieważną z powodu nieoznaczenia kwoty kredytu, i tak po eliminacji tych postanowień z umowy na podstawie art. 385 1 k.c. nie sposób umowy kredytu wykonać. Nie można bowiem ani oznaczyć wysokości kwoty udzielonego kredytu w walucie polskiej ani sposobu jego spłaty i wysokości kwoty podlegającej zwrotowi. Przyjąć jednocześnie należy, że intencją stron oczywiście nie było zawarcie umowy kredytu o charakterze czysto walutowym. Gdyby nawet zresztą tak było, to i tak wszystkie świadczenia spełnione na podstawie umowy przez powoda byłyby nienależne, bo wykonanie umowy kredytu walutowego polegające na wypłacie powodowi waluty szwajcarskiej nie nastąpiło, zatem powód nie jest zobowiązany spełniać świadczenia polegającego na zwrocie kredytu. Uiszczone zaś z tego tytułu sumy stanowiłyby i tak świadczenie nienależne.
W ocenie Sądu jednak w istocie z uwagi na eliminację klauzuli obejmującej przeliczenie kwoty kredytu oznaczonej w walucie szwajcarskiej i jednocześnie jako równowartość tej kwoty w walucie polskiej, mamy do czynienia z nieważnością umowy.
Ustawowym skutkiem wyeliminowania z umowy klauzul niedozwolonych jest niezwiązanie nimi konsumenta. W sytuacji, w której z umowy kredytu eliminujemy kształtujące poziom zobowiązania konsumenta i rozmiar jego świadczeń (głównych świadczeń, bo w istocie głównym świadczeniem jest spłata kredytu, a rozmiar kwoty kredytu podlegającej zwrotowi jest kluczowym z punktu oceny sposobu wykonania umowy, ale przede wszystkim z punktu widzenia oceny ekonomicznych konsekwencji umowy dla konsumenta, elementem tej umowy) – to zasadnym staje się twierdzenie, że w umowie brak jest postanowień pozwalających na ocenę, jak konsument ma wykonywać swe zobowiązanie oraz do czego jest właściwie zobowiązany.
Oczywiście wadliwymi będą jakiekolwiek próby poszukiwania wstawienia w to miejsce kursu sprawiedliwego, odpowiadającego ustalonym zwyczajom, zasadom współżycia społecznego (wywodzone niekiedy z dyspozycji art. 354 § 1 k.c. oraz art. 56 k.c.). Gdyby uznać za dopuszczalne wyprowadzenie skutków polegających na określeniu sumy podlegającej zwrotowi, wysokości świadczenia konsumenta na rzecz przedsiębiorcy z kategorii ustalonych zwyczajów i zasad współżycia społecznego, to w oparciu o ten sam mechanizm można byłoby przecież określać inne obligatoryjne w świetle art. 69 prawa bankowego elementy umowy kredytu (czy każdej innej umowy) w sytuacji, gdyby z racji sprzeczności z dobrymi obyczajami jakieś istotne postanowienia umowy były abuzywne i podlegały eliminacji. Jest to całkowicie sprzeczne zarówno z intencją ustawodawcy i celem przepisów o postanowieniach abuzywnych – implementujących przecież postanowienia dyrektywy Rady 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Gdyby tak odczytywać intencję ustawodawcy, należałoby przyjmować, iż w istocie w każdej sytuacji poddania kontroli niejednoznacznych postanowień umowy dotyczących świadczeń głównych w ich miejsce wchodzą takie, które daje się wyprowadzić z dobrych obyczajów (pojęcie to jest bliskie zakresem zasadom współżycia społecznego) i ustalonych zwyczajów.
Mogłoby to dotyczyć w zasadzie wszelkich postanowień abuzywnych. Gdyby zatem sprzeczna z dobrymi obyczajami była regulacja np. prowizji za udzielenie kredytu, należałoby po eliminacji tejże badać, czy i jak przedstawiają się zwyczaje rynkowe w tym zakresie oraz jaka prowizja odpowiadałaby zasadom współżycia społecznego. Tak samo w sytuacji, w której nie byłyby określone w sposób jednoznaczny zabezpieczenia kredytu, względnie w sytuacji, w której określone zabezpieczenie (jak np. uznawane za takie klauzule ubezpieczenia niskiego wkładu własnego) uznawać za sprzeczne z dobrymi obyczajami i naruszające rażąco interesy klienta, należałoby dokonać badania, jakie w to miejsce zabezpieczenie winno zostać zastosowane tak, aby zbalansować interesy konsumenta i przedsiębiorcy i przywrócić właściwą równowagę za pomocą zastosowania klauzul generalnych. Zupełnie w ocenie Sądu nie taka jest intencja prawodawcy krajowego i europejskiego.
Przepisy dotyczące nieuczciwych warunków umownych na gruncie prawa europejskiego i implementacja ich do prawa krajowego w postaci niedozwolonych postanowień umownych mają walor przede wszystkim ochronny dla konsumenta, w celu przywrócenia równowagi w stosunkach pomiędzy konsumentem i przedsiębiorcą, jak i sankcyjny i odstraszający.
W oczywisty sposób nie spełnia kryterium proporcjonalnej (czy jakiejkolwiek) sankcji i działania odstraszającego przed dokonywaniem nieuczciwych czynności z udziałem konsumentów interpretacja tych przepisów polegająca na tym, iż dla celów przywrócenia równowagi pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą umowa po eliminacji nieuczciwych warunków ma być wyposażona w inne warunki, które z niej w żadnej mierze nie wynikają, wyprowadzane z najogólniej sformułowanych przepisów prawa krajowego, w żaden sposób nie odnoszących się do tego rodzaju skonkretyzowanych typów czy podtypów umów, lecz stanowiących ogólne zasady prawa krajowego.
Powołany wcześniej art. 358 § 2 k.c. mógłby być zastosowany, lecz jedynie na zasadzie analogii legis. Jeśli w stosunku pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą ma być przywrócona równowaga i czytelność położenia prawnego konsumenta – to nie można sięgać do analogii legis.
O ile co do zasady można przyjmować, że postanowienia mające abuzywny charakter nie są nieważne ex lege (a zatem mogłyby być stosowane, gdyby więź prawna dotyczyła po dwóch stronach przedsiębiorców albo gdyby mimo naruszenia dobrych obyczajów i rażącego naruszenia interesu konsumenta byłyby one akceptowalne w razie ich indywidualnego uzgodnienia) – o tyle umowa, z której zostały wyeliminowane musi oczywiście podlegać ponownej ocenie z punktu widzenia ważności, a zatem zgodności z przepisami prawa i zasadami współżycia społecznego po dokonanej eliminacji. Poprawny jest zatem często podnoszony argument, że ustawodawca co do zasady nie przewiduje sankcji bezwzględnej nieważności czynności prawnej lub jej części dotkniętych abuzywnością, ale prowadzić to musi do wniosku, że koniecznym jest dokonanie ponownego dekodowania woli stron stosunku prawnego po eliminacji klauzul abuzywnych.
Odwołując się w tym względzie w szczególności do wyroku Sądu Najwyższego V CSK 382/18 z 11 grudnia 2019 roku i oczywiście do obszernie omawianego tam orzecznictwa europejskiego, w tym wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 3 października 2019 roku w sprawie C 260-18 (D.) Sąd wskazuje, iż przy akceptacji przedstawionej tam argumentacji uznać należy, że dalsze obowiązywanie umowy kredytu indeksowanego w realiach niniejszej sprawy po eliminacji mechanizmu indeksacji musi być uważane za niedopuszczalne.
Gdyby bowiem nawet idąc najdalej w dążeniu do utrzymania umowy przyjąć, że mamy do czynienia z kredytem w złotych oraz, że kwotę kredytu wyznacza nie: suma wskazana w umowie na poziomie górnej granicy kredytu możliwego do uruchomienia ale kwota kredytu faktycznie wypłaconego kredytobiorcy (co do której w istocie nie sposób dociec, z czego konkretnie wynikała jej wysokość) – to traktowanie kredytu jako złotowego doprowadziłoby do istotnej zmiany charakteru zawartej umowy, a co za tym idzie, zmiany głównego przedmiotu umowy, co w świetle orzeczenia TSUE z 3 października 2019 roku jest wykluczone. W realiach niniejszej sprawy przy tym, eliminacja mechanizmu waloryzacji z umowy prowadzi nie tylko do niemożności określenia kwoty kredytu podlegającej zwrotowi, ale też do oczywistej niemożności określenia w ogóle poziomu świadczenia kredytobiorcy w sytuacji, w której kredyt traktujemy jako kredyt złotowy.
W świetle postanowień cytowanej w ustaleniach Sądu części ogólnej umowy, oprocentowanie kredytu określone przez strony jako zmienne i bazujące na wskaźniku LIBOR dla waluty CHF jest oprocentowaniem wyłącznie zastrzeżonym dla kredytu denominowanego do CHF. W świetle postanowień umowy, po wyeliminowaniu mechanizmu indeksacji nie będzie dalej możliwe wykonywanie umowy w oparciu o tak skonstruowany mechanizm określenia poziomu oprocentowania, co oznaczałoby, że kredyt musiałby albo być uważany za kredyt o stałym oprocentowaniu (co wydaje się być kolejnym, jeszcze dalej idącym krokiem prowadzącym do powstania stosunku umownego zupełnie innego, niż pierwotnie zakładany) albo należałoby zakładać, że eliminując wszelkie postanowienia związane z mechanizmem indeksacji eliminujemy całość postanowień odnoszących się do stawki LIBOR z umowy i wtedy można ewentualnie sięgać do postanowień łączących oprocentowanie ze stawką WIBOR, ale to także przecież zupełnie nie odpowiada pierwotnym intencjom stron umowy.
Tak przeprowadzona analiza prowadzi do jednoznacznego wniosku, że po eliminacji mechanizmu przeliczenia na etapie wstępnym kwoty kredytu opisanego w umowie przy braku jakiejkolwiek możliwości zastąpienia go odmiennym, uczciwym mechanizmem, umowa musi upaść, bo po eliminacji tych postanowień w umowie nie będzie już elementów, o których mowa w art. 69 ust. 2 pkt 2 (kwota kredytu podlegająca zwrotowi), pkt 4 (zasady zwrotu kredytu – a zatem również zasady określające mechanizm waloryzacji) i pkt 5 (zasady ustalania i zmiany oprocentowania). Jest to w istocie efekt zbliżony do opisanego w art. 58 § 3 k.c. – a wynikający wprost z tego, że pozbawiona elementów abuzywnych umowa nie ma elementów obligatoryjnych wymaganych przepisem art. 69 prawa bankowego, czyli staje się nieważna z mocy art. 58 § 1 k.c. jako sprzeczna z ustawą.
Dopowiedzieć należy, że w tym zakresie, jak podkreślił Trybunał Sprawiedliwości, możliwe są dwa rozwiązania i w taki właśnie sposób należy odczytywać orzeczenie z 3 października 2019 roku w sprawie C 260-18. Otóż właściwie uświadomiony i zdający sobie sprawę z konsekwencji upadku umowy konsument może podjąć decyzję o korzystaniu – przy wszelkich tego konsekwencjach – z systemu ochrony przewidzianej w dyrektywie 93/13 i przepisach o niedozwolonych postanowieniach umownych.
Nie oznacza to jednak korzystania z ochrony wybiórczej, czyli nie oznacza to, że do decyzji konsumenta należy niedopuszczalne z wyżej wskazanych względów przekształcenie umowy w kredyt złotowy, względnie wola jakiegoś bliżej nieokreślonego uzupełnienia umowy. To ostatnie może nastąpić tylko w sytuacji, gdy dojdzie w tym zakresie do indywidualnego ustalenia zmiany nieuczciwych warunków umownych na uczciwe – w ramach konsensu przedsiębiorcy i konsumenta zdającego sobie sprawę z następstwa takiego działania. Nie należy natomiast do decyzji konsumenta jednoczesne skorzystanie z systemu ochrony i brak związania warunkami nieuczciwymi w powiązaniu z przekształceniem umowy w umowę o zupełnie innym głównym przedmiocie. Konsument może więc świadomie zrezygnować z ochrony i wybrać – w sytuacji, gdy uważa powyższe za korzystne – realizację umowy w oparciu o wiążące go postanowienia niedozwolone. Natomiast (vide obszerny wywód w tym zakresie w uzasadnieniu wyroku V CSK 382/18) wola konsumenta ma decydujące znaczenie, o ile godzi się on na niestosowanie wobec niego postanowień abuzywnych z jednoczesną świadomością i wolą doprowadzenia do unieważnienia umowy. To kompetencją mającego świadomość w tym zakresie konsumenta jest decyzja, czy będzie korzystał z ochrony tak daleko idącej.
Wbrew wyrażanym niekiedy w tym zakresie poglądom to jest właśnie przywrócenie równowagi pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą – przywrócenie jej na poziomie pierwotnym polegającym na tym, że konsument znajduje się w położeniu sprzed rozpoczęcia stosowania wobec niego niedozwolonych klauzul umownych – nie będąc nimi związanym jest w pierwotnym położeniu wtedy, gdy nie jest związany obowiązkiem wykonania nieuczciwej i niemożliwej do wykonania umowy, a jednocześnie jest zobowiązany do zwrotu spełnionych świadczeń.
Oczywiście nie jest także nieuczciwą sytuacja, w której obie strony stosunku prawnego zwracają sobie to, co wzajemnie świadczyły i prowadzi to do swoistej „opcji zerowej”.
Można nawet wyrazić pogląd, że jest to ciągle rozwiązanie stawiające w korzystnym położeniu przedsiębiorcę, ale zapewniające konsumentowi pewne dodatkowe środki ochrony. W tego rodzaju sytuacji konsument co do zasady jest np. w nieco trudniejszym położeniu, niż ten, w stosunku do którego naruszono przepisy określone w art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim, w efekcie czego ma prawo do kredytu darmowego spłacanego w okresie, na jaki pierwotnie zaciągnięty został kredyt.
Sankcję tę ustawodawca przewiduje dla dużo mniej doniosłych naruszeń prawa przez podmioty udzielające kredytu konsumenckiego, niż wprowadzenie do umowy całego szeregu nieuczciwych warunków konstruujących mechanizm indeksacji. Do jej zastosowania wystarczy wadliwa realizacja obowiązków informacyjnych, na przykład nieokreślenie w umowie RRSO. Analogiczną sankcję przewidywała też ustawa o kredycie konsumenckim z 20 lipca 2001 roku, obowiązująca w dacie zawarcia analizowanej umowy, choć oczywiście z uwagi na treść art. 3 ust. 1 pkt i 3 ust 2 pkt 3 nie znajdowała ona zastosowania do niej.
Sankcja kredytu darmowego mogłaby więc zostać zastosowana w sytuacji, w której umowa (gdyby dało się ją zakwalifikować jako umowę kredytu konsumenckiego) byłaby całkowicie precyzyjna i pozwalała w skonkretyzowany sposób na wyliczenie poziomu świadczeń stron, lecz z powodu błędu przedsiębiorcy (nie z powodu celowego skonstruowania umowy w sposób obejmujący nieuczciwy mechanizm przeliczeniowy) nie wprowadzono w niej określenia poziomu rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania.
Jak się wydaje, sankcja kredytu darmowego może w określonych sytuacjach być sankcją porównywalną, albo nawet dalej dla przedsiębiorcy dotkliwą od konsekwencji unieważnienia umowy wskutek eliminacji z niej postanowień abuzywnych. W niniejszej sprawie umowa była wykonywana ca. 13 lat do wytoczenia powództwa i dalsze 2 lata w toku procesu. Unieważnienie zatem umowy wiąże się realnie z koniecznością zwrotu wzajemnych świadczeń, a zatem z prawem banku do zwrotu kapitału kredytu.
Nie może być przy tym w ogóle mowy o nieproporcjonalności tego rodzaju sankcji (wyłącznie w wymiarze ekonomicznych konsekwencji postępowania przedsiębiorcy, nie w rozumieniu sankcji nakładanej na przedsiębiorcę przez organ państwa) dla banku, skoro sam ustawodawca w przypadku naruszeń prawa znacznie mniej doniosłych przewiduje bardziej dotkliwe dla przedsiębiorcy sankcje.
Powyższy wywód przeprowadzono wyłącznie w celu wykazania, iż nie ma mowy o zaburzeniu unieważnieniem umowy relacji pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem czy nieuzasadnionym uprzywilejowaniu konsumenta przy jednoczesnym pozbawieniu przedsiębiorcy jakichkolwiek uprawnień w wyniku zastosowania przepisów prawa w zakresie ochrony konsumenckiej.
Konsekwencją powyższego wywodu może być jedynie stwierdzenie, iż z uwagi na niemożność wykonania umowy od samego początku z uwagi na nieusuwalne wady konstrukcyjne, jakimi umowa dotknięta jest po eliminacji z niej niedozwolonych klauzul, umowa taka musi być traktowana jako nieważna w oparciu o art. 58 § 1 k.c. Podkreślić jeszcze raz należy, że tego rodzaju skutek może nastąpić wtórnie – w wyniku podjęcia przez konsumenta decyzji o korzystaniu z ochrony przewidzianej w przepisach o niedozwolonych postanowieniach umownych i stanowiącej jej efekt eliminacji tych postanowień z umowy, nawet jeśli same te postanowienia mogą być uważane za dotknięte jedynie tego rodzaju wadliwością, nie zaś bezwzględnie nieważne.
Dodać wypada, że powód nie udzielił świadomej zgody następczej na realizację w stosunku do niego nieważnej umowy czy też na eliminację z umowy klauzul niedozwolonych i dalszą realizację umowy bez nich. Nie stanowi takiej porozumienie do umowy zawarte w 2012 roku, w żadnej mierze nie odwołujące się do dotychczasowego niedozwolonego charakteru postanowień umownych i nie regulujące zagadnienia ewentualnej ich eliminacji w odniesieniu do przeszłego okresu realizacji umowy.
Oczywistym jest w ocenie Sądu, że gdy nie doszło jeszcze do spłaty kredytu według ustalonych w umowie zasad, pozwany bank oczekuje realizacji przez powoda postanowień umowy, która ma wiązać wg jej treści jeszcze 20 lat, to w sytuacji sporu co do jej ważności i obowiązku wykonywania tej umowy powód ma interes prawny w żądaniu ustalenia, że umowa jest nieważna. Powód nie może poszukiwać ochrony prawnej na przyszłość w drodze powództwa o zasądzenie, skoro nie uiścił jeszcze niewymagalnych rat kredytu. Orzeczenie ustalające nieważność umowy przesądza definitywnie pomiędzy stronami kwestię jej ważności, w tym przesądza zagadnienie obowiązku jej realizacji na przyszłość. Zakres prawomocności wyroku i wynikającej z niej powagi rzeczy osądzonej w świetle art. 365§1 kpc w zw. z art. 366 kpc nie obejmując wywodu prawnego w uzasadnieniu wyroku – na przykład zasądzającego dotąd spełnione świadczenia nienależne. Argumentacja pozwanego o braku interesu prawnego jest niesłuszna.
Mając powyższe na względzie, na podstawie art. 189 k.p.c. oraz pozostałych cytowanych wyżej przepisów prawa materialnego, wyrokowano jak w punkcie I sentencji.
Orzeczenie co do kosztów wydano w oparciu o art. 98 k.p.c. Powód wygrał proces w całości. Koszty poniesione przez powoda obejmowały wynagrodzenie pełnomocnika w stawce minimalnej albowiem niniejszy proces nie wymagał ponadprzeciętnego nakładu pracy, tj. 10.800 zł, a także opłatę skarbową od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł oraz kwotę 1.000 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu. Łącznie jest to zatem kwota 11.817 złotych.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Ziemowit Barański
Data wytworzenia informacji: